Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Azteorbanem?Witajże,witaj!Hej,synkowie!Prosiłamjuż
ichmościówpanównanoclegdoRozłogów,aterazwyimsię
pokłońcie!Gośćwdom,Bógwdom!Bądźcieżichmościowienanasz
domłaskawi.
Bułyhowieuchyliliczapek.
Prosimypokorniewaszmościówwniskieprogi.
Jużmiteżobiecaliijegowysokośćpanposeł,iimćpan
namiestnik.Zacnychkawalerówbędziemyprzyjmowali,tylko
żeprzywykłymdospecjałównadworach,niewiem,czylibędzie
smakowałanaszaubogapasza.
Nażołnierskimmychlebie,nienadworskimchowanirzekłpan
Skrzetuski.
ApanRozwanUrsudodał:
Próbowałemjajużgościnnegochlebawszlacheckichdomach
iwiem,żeidworskimuniewyrówna.
Wozyruszyłynaprzód,astarakniahinimówiładalej:
Dawnoto,dawnojużminęłylepszedlanasczasy.NaWołyniu
inaLitwiejeszczeKurcewicze,którzypocztytrzymająiwcale
popańskużyją,alecibiedniejszychkrewnychznaćniechcą,
zaconiechichBógskarze.Unasprawiekozaczabieda,którąnam
waszmościowiemusiciewybaczyćiszczerymsercemprzyjąćto,
coszczerzeofiarujemy.Jaipięciusynówsiedzimynajednejwiosce
ikilkunastusłobodach,aznamiitajeszczejejmościankanaopiece.
Namiestnikazdziwiłytesłowa,gdyżsłyszałwŁubniach,
żeRozłogibyłyniemałąfortunąszlachecką,apowtóre,żenależały
ongidokniaziaWasyla,ojcaHeleny.Niezdałomusięjednakrzeczą
stosownąpytać,jakimsposobemprzeszływręceKonstantynaijego
wdowy.
Tojejmośćpanipięciumaszsynów?zagadnąłpanRozwanUrsu.
Miałampięciujaklwówrzeczekniahinialenajstarszemu,
Wasylowi,poganiewBiałogrodzieoczywykapalipochodniami,
odczegomuteżirozumsięnadwerężył.Gdymłodzipójdą
nawyprawę,jasamawdomuzostaję,znimtylkoizjejmościanką,
zktórąwiększabiedaniżpociecha.
Pogardliwyton,zjakimstarakniahinimówiłaoswejsynowicy,
takbyłwidoczny,żenieuszedłuwagiporucznika.Pierśmuzawrzała
gniewemiomałoniezakląłszpetnie,alesłowazamarłymunaustach,