Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wybaczwaćpanodrzekłaochłonąwszykniahini,agłosjejstałsię
suchyiostryzaszczyttodlanasniemałyprośbatakiegokawalera,ale
niemożezniejnicbyć,gdyżHelenęobiecałamjużkomuinnemu.
Zważwszelakowaćpani,jakotroskliwaopiekunka,czytoniebyło
przeciwwolikniaziównyiczymnielepszyniźliten,komuwaćpani
obiecałaś.
Mościpanie!Ktolepszy,mniesądzić.Możeszbyćinajlepszy,
wszystkonamjedno,bocięnieznamy.
Natonamiestnikwyprostowałsięjeszczedumniej,aspojrzenia
jegostałysięjakonożeostre,choćzimne.
Alejawasznam,zdrajcy!huknął.Chceciekrewniaczkęchłopu
oddać,bylewastylkowzagarniętejnieprawniewłościzostawił…
Samzdrajco!krzyknęłakniahini.Taktozagościnępłacisz?taką
towdzięcznośćwsercużywisz?Ożmijo!Cośzajeden?Skądeśsię
wziął?
MłodziKurcewiczepoczęliwpalcetrzaskaćipościanach
zabroniąsięoglądać,namiestnikzaśwołał:
Poganie!zagarnęliściewłośćsierocą,alenicztego.Zadzień
książęjużotymwiedziećbędzie.
Usłyszawszytokniahinirzuciłasięwtyłizbyichwyciwszy
rohatynęszłazniądonamiestnika.Kniaziowieteż,porwawszy,
coktórymógł,tenszablę,tenkiścień,tennóż,otoczyligopółkolem,
dyszącjakstadowilkówwściekłych.
Doksięciapójdziesz?wołałakniahiniawiesz-li,czyżywstąd
wyjdziesz?czytonieostatniatwojagodzina?
Skrzetuskiskrzyżowałręcenapiersiachiokiemniemrugnął.
JakoksiążęcyposełzKrymuwracamrzekłiniechtujednąkroplę
krwiuronię,awtrzydniipopiołuztegomiejscaniezostanie,wyzaś
pognijeciewlochachłubniańskich.Jest-linaświeciemoc,cobywas
uchronićzdołała?Niegroźcie,bowassięnieboję!
Zginiemy,aletypierwejzginiesz.
Tedyuderzajotopierśmoja.
Kniaziowiezmatkąnaczeletrzymaliwciążostrzaskierowane
kupiersinamiestnika,alerzekłbyś,jakieśniewidzialnełańcuchy
skrępowałyimręce.Sapiącizgrzytajączębami,szarpalisię
wbezsilnejwściekłościwszelakonieuderzałżaden.Ubezwładniłoich