Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestemdziennikarzemśledczym.Chciałemzbadać
okreslatczterdziestychipięćdziesiątychPRL-u.Poznać
zbrodnie,nazwiska,losyoprawców.Niejestem
prokuratorem.Jatylkodałemludziomwiedzęnaten
temat.Każdywedlewłasnegosumieniaosądzi,conależy
dziśzrobić.Niezdziwimnie,jakktóryśzwymienionych
wmejksiążcekatówzostaniepobityczyoplutynaulicy.
Byćmożeprzezswąbyłąofiarę.Wszakniewszystkie
procesykończyłysiękarąśmierciiwieleofiartamtych
czasówżyjedodziś.Jauważam,żetychludziosądzić
mogąjużtylkoBógihistoria.Pomogłemtejdrugiej.
Tomniewpełnizadowala.Nieszukamodwetuani
zemstypowiedziałspokojnymstonowanymgłosem
Olaf.
Niesposóbcięterazotoniezapytać.Ztwojej
wypowiedziwynika,żeprzebaczyłeśoprawcomswojej
rodziny?zapytaładziennikarka.
Nieprzebaczyłem.Przebaczenietojedno,aszukanie
zemstytodrugie.Żywiędlatychludzicałkowitąpogardę,
aleniewidzęsensuwzrobieniujakiejśkrzywdyfizycznej
MieczysławowiWybrańcowi,botoonznacznieprzyczynił
siędośmiercimojegodziadkabestialskimimetodami
przesłuchań.
Imożeszspokojniepatrzećnato,jaktenmorderca
przechadzasiępoulicy?spytałaprowokująco.
Niemogę.Aleniesądzę,abymójnieżyjącyjuż
prawiepółwiekudziadekbyłdumnyztego,żewnuk
posłałdopiachujegomordercę,któryjużjednąnogąjest
wgrobie.Itakczekagosądostateczny,naktórymrole
sięodwrócą,itomójdziadekbędzieoskarżycielem.
Wszystkozostawiaszzatemboskiejsprawiedliwości?
Sprawiedliwośćtopojęciewzględne.Niewierzę