Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naniegoztajemniczymuśmiechem.Miałnawetochotę
spytać,czymożecośjednakwienatematkociego
zjawiska.Szybkojednakuznał,żeprzymamieitaknic
ciekawegomuniepowie.Postanowiłzaczekaćnainną
okazję.Wybiegłzpokojuipoczułzewprzygody.
***
Naulicyzatłoczonejodkotówprawieniebyłowidać
ludzi.Zdziwieniniecodziennymwidokiemstaliwoknach,
odsłanialifiranki,otwieraliokiennice.Próbowali
zrozumieć,cosiędzieje.Szukaliwiadomościwtelewizji
czywradiu,bydowiedziećsięczegokolwiekokociej
anomalii.
–Apokalipsa!–krzyknęłastarszakobietazpierwszego
piętra.
–Inwazja,złociutka,inwazja–odpowiedziałajej
sąsiadka,kiwającgłową.
–Chybakosmitów!–kpiłjakiśchłopaknagrywający
relacjęnaTikToka.
TymekpobiegłwstronęsklepupanaSeweryna.Gdy
pędziłpomiędzykotami,poczułsięjakpioneknaplanszy,
któryprzeskakujekolejneprzeszkody–imiałnaprawdę
niezłązabawę.Spoglądałnazwierzaki,którepatrzyły
naniegozzaciekawieniemiwcalenieuciekały.„To
dziwne”,pomyślał.Wyglądałycałkiemnormalnie.Miały
poczteryłapy,ogon,uszy,noszdługimiwąsami.Te,
któreziewały,pokazywałybiałezęby.
SklepSewerynamieściłsięnaparterzewstarej,bogato
zdobionejkamienicytużprzystarymkościółku.Jedyne
okrągłeoknowychodziłonapark.Zzadrzewwyłaniałasię
wieżyczkapałacuzczerwonejcegły.Sewerynlubiłsiadać
wogromnymfoteluwśródregałówzgramiispoglądać
w„jejstronę”,jakmiałwzwyczajumówić.Chodziłomu
ohistoriępałacu,którejdoszukiwałsięwkażdejcegle,