Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kobietyzasiadłyponowniedostołuijużzabierałysię
dokarpia,gdyPołanieckachrząknęłagłośno.Nawet
pośmierciniebyłaprzyzwyczajonadotego,żemusi
zwracaćnasiebieuwagę.Zniecoobrażonąminą
wyrecytowałastandardoweżyczeniaizachowała
pokerowątwarz,gdyJustynazbłyskiemwokużyczyłajej
„więcej
pogodyducha
”.Niecoudobruchanausiadła
międzykobietami,cieszącsię,żemożebyćczęściąich
małejwspólnoty,nawetjeślidzieliłojewszystko.
Zrozbawieniempatrzyła,jakJustynapodwpływem
kolejnychkieliszkówczerwonegowinazaczynachichotać
corazgłośniej.Klaraniepozostawaławtyle.Corazwięcej
kosmykówjasnychwłosówwyrywałosięnawolność
zciasnegokoka,wreszciewszystkieopadłybłyszczącą
złotąfalądopołowypleców.
Justynaniepamiętała,kiedyostatniobawiłasiętak
dobrze.ZaśmiewałasięzhistoriiIdy,jakbysłyszała
jepierwszyraz.Połanieckabyłaprzeszczęśliwa,mogąc
wkońcuopowiedziećanegdotkizeswojegodawnego,
gwiazdorskiegożyciakomuś,ktojeszczenigdyichnie
słyszał.Klarabyłaświetnąsłuchaczką,śmiałasię
wstosownychmomentachizadawałaodpowiednie
pytania,takabyopowiadanemilionrazyhistorieIdy
rozkwitłynanowowjejpamięci,gdymusiała
relacjonowaćnawetnajmniejszeszczegóły.Kobiety
nawetniezauważyły,kiedyminęłokilkagodzin.
Rudowłosykelnerjużodpółnocyrzucałimpoirytowane
spojrzenia,zcorazwiększymzapałempucującbiałą
ściereczkąjednąisamąszklankę.Idaobstawiała,
żeszklankaskończymarnie,zanimopuszcząrestaurację,
jednaknajwyraźniejniedoceniłacierpliwościkelnera.Gdy
staromodnyzegarzkukułkązaanonsowałtrzecią,
mężczyznaodłożyłgłośnoszklankęnabaripodszedł