Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byćmożeobojepoczulibysięlepiej,gdybywiedzieli,
żeSarajesttużobok.Oczywiścienajpierwmusieliby
przestaćwrzeszczećzestrachubądźcobądźnietak
częstoludziedowiadująsię,żezbłąkanaduszyczkakogoś
bliskiegonieopuszczadomurodzinnegonakrok,podczas
gdyinnaduszapląsasobiegdzieśpoświeciewtak
dobrzeimznanymciele.Poustąpieniuciężkiegoszoku
Mariapewnieklepnęłabysięnawetwczołozmyślą:„No
tak,jakmogłamniewpaśćnatowcześniej.Towyjaśnia
dziwacznezachowaniemojejcóreczki!”.
Sara,którejuwaginierozpraszałyjużżadnefizyczne
bodźce,dokładnieczuławpowietrzuciężkiodórśmierci.
Narazieniemyślałaotym,żejejnadziejenaodzyskanie
ciałachwilowospełzłynaniczym,aśladpoLindberg
zaginął.WszystkieemocjeduszySarykoncentrowałysię
wokółjednegojejukochanyojczymumierał,aona
mogłaspędzićznimteostatniegodziny,nawetjeśli
onsamniebyłtegoświadom.
Zapadałjużzmierzch,gdyrównieżMariazaczęła
przeczuwaćzbliżającysięnieuchronniekoniec.Kiedy
naciemnymniebienieśmiałobłysnęłapierwsza
gwiazdka,Mariapodjęłaostatnią,rozpaczliwąpróbę
wciśnięciaswojemumężowiodrobinyzimnejjużzupy
pomidorowej,nacoonzareagowałjedynienieznacznym
skrzywieniemust.WątłaklatkapiersiowaRobertaunosiła
sięiopadaławnieregularnychodstępach,jegozmętniałe
oczyzasnuwałysięmgłą,bychwilępóźniejotworzyćsię
szerokoimiotaćwzrokiempocałympomieszczeniu.
KołopółnocyMariazaczęłaprzysypiać,całyczas
jednaktrzymającmężazarękę.Każdykolejnyoddech
przychodziłRobertowizcorazwiększymwysiłkiem.
Czekajczułsiętak,jakbycościężkiegousiadło