Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
onująłjejtwarzwdłonieizłożyłnajejustachczułypocałunek.
Obiecuję,żezawszebędęsiętobąopiekował,Katie.
Oddechuwiązłjejwgardle.
Ajazawszebędęciękochać.Rzuciłaokiemnaswojąobrączkę
symbolichwiecznegowzajemnegooddania.
SassaiPatrickwyszlizeświątyni.
Dobrarobota,PaulpochwaliłPatrick,poklepując
gopoplecach.Przepięknazwaspara.Kate,jesteśmyzaszczyceni,
żebędziesznasząsąsiadką.
Dziękuję,Patricku.Odtejporybędępojawiaćsiętamczęściej.
Niezamieszkaszwchacie?zapytał.
No…ZakłopotanaspojrzałanaPaula.Nieodrazu.Mamdom
wmieście,jesttuteżlotnisko.Będziełatwiej,jeśliczęśćczasubędę
spędzaławAnchorage.
SzukamynajlepszegorozwiązaniawtrąciłPaulnieco
chłodniejszymtonem.
Katewiedziała,żemążchciałbymiećcałyczasprzysobie,
ponieważjednakniemiałotosensu,zgodzilisięnakompromis,który
oznaczał,żebędziemieszkałanaprzemianwmieścieinadpotokiem.
CzasemPaulodwiedzimniewmieście.Dziękitemubędziemy
częściejchodzićrazemdokościoła.Spojrzałananiego.Jakoś
toułożymydodała,choćjejpewnośćlekkoprzygasła.
ZeśrodkawyszłaMuriel.
Och,Kate!Wypadłodoskonale!Uściskałanajpierwpannę
młodą,późniejPaula.
Gościewychodziligęsiegozkościoła.Witalisięznowożeńcami,
składaliżyczeniaigratulacje,akiedyjużwszyscypowinszowali
młodejparze,Patrickzapowiedział:
Czasnaprzyjęcie.Tędy.Iruszyłwstronęsali.
Wieczórbyłjakzbajki.Muzyka,tańce,smacznejedzenie,toasty
imnóstwożyczliwości.KatezatańczyłazPaulem.Nigdydotądzesobą