Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadwumetrowy,betonowynawispokrytygrubąwarstwączegoś
śliskiego.Musiałemsięprzytymzaprzeć,chwycićgozanogę
ipodnieść.
Polakidzieckospadlinabeton.
Iaaaaaaa!wrzasnąłktośzamną,anaplecywskoczyła
mipostaćumazanabreją.
***
Zanurkowałemnasamodnotegogówna.Ktośprzytymtrzymał
mniezagardłoiwaliłmipogłowiekawałkiemżelastwa.Częściowo
ochroniłamniemaska,aległównieśmierdzącabreja,któratłumiłasiłę
uderzeń.Nicniewidziałem.Nieprzeniknionaciemność.Wstrzymałem
oddech,próbującznaleźćoparciedlastóp.Niebardzosiętoudawało,
tymbardziejżekanalarzwisiałminaszyijakkleszcz.Próbowałem
wesprzećsięodnoiwyłonićgłowęnawierzch,abyzłapaćpowietrze,
alebezskutecznie.Kolejnyciosponowniezepchnąłmniezpowrotem
podpowierzchnię.Czyjaśrękazerwałamimaskęinosemwessałem
tenhumus.Miałemwrażenie,żewciągampłonącynapalm.Kolejna
próbawstanianiepowiodłasię,więczrobiłemodwrotnie
prześlizgnąłemsięwprawo,gdziekończyłysiężelaznerury
igłębokosięzanurzyłem.
Nogiwjechaływniestabilnebłoto,alenapastnicyteżstracili
równowagę.Jedenznichmniepuścił,druginadaltrzymałzaszyję.
Dopieroterazupuściłemniezawodnegothompsonaiwyczułemciało
kanalarza.Przejechałemmupalcamipożebrachwdółidotarłemdo…
no,hurra,tofacetpomyślałemiściskiemzmiażdżyłem
muniespodziewaniewielkiejaja.
Puściłmnie,alejanadaltrzymałemgozatorturowanynarząd.
Kiedytrzeba,jestemjakszczurkanałowy.Wgryzamsięinie
popuszczę.