Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestemtęczowąwróżką
Wtwymspojrzeniusłońcemam
Jużniosęchmurę
Jestemróżowobiała
Tańczę,spójrzjak!**
Wróżskończyłrapowaćdźwięcznymgłosem.Brzmiałototaksamo
groźnie,jakteretroszlagiery,coleciałyterazuulicznejmłodzieży
zpoziomuN.
–Aczymógłbyśmipomóc?–wypaliłemzdesperowany
iwalnąłemwgębękanalarza,któryprzybliżyłsięnaniebezpieczną
odległość.
Wreszciemiałemwolneobieręce,bogdywróżrapował,tofacet,
któregotrzymałempodwodą,sięutopił.Gdziekolwieksięudał,było
tozdecydowanielepszemiejsceniżto,wktórymżył.
–Oczywiście,panieVachten.Możepowinienpanponownie
zanurzyćsięwramionachtejkawowejrzeki–oświadczyłwróż
iwtymmomenciezauważyłem,żemiędzytrzepoczącymiskrzydłami
maczarnypojemnikzmetaloplastu.Zzabłękitnejopaskiwyciągnął
rurkę,akiedyrozległosię„klik”,najejkońcupojawiłsięmały
płomieńognia.
–Wróżkazmiotaczemognia–wyszeptałem,wziąłemgłęboki
wdechiznówzanurzyłemsięwbrei.Zdążyłemjeszczeusłyszeć:
Patrz,patrz,tęczowasala!
Patrz,patrz,tęczowybal!
Agdzienatymbalujestkról?
Światnademnązmieniłsięzróżowegonaczerwonożółty.
Musiałemwstrzymaćoddechnaponaddwieminuty,aledłużejnie
wytrzymałemimusiałemsięwynurzyć.Niesądziłem,żewkanałach