Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Wreszciewynurzyłemsięnapowierzchnię.Puściłemjegojaja
izłapałemkanalarzazawłosy,odrazuściągającgopodwodę.
Celowo.Zobaczmy,jakdługoonwytrzymawtymgównie.
***
Wreszciemogłemzetrzećzoczutłusteobrzydlistwoizobaczyłem,
żewszystkowokółskąpanejestwróżowejpoświacie,która
promieniowałaodwróżki.
Wtakimrazieprawdopodobniejestemmartwypomyślałem.
***
Zpierwszegoszokuotrząsnąłemsiędziękikilkurzeczom.
Popierwsze,kanalarze.Ten,któregotrzymałempodpowierzchnią,
wciążpróbowałwydostaćsięnawierzch.Drugi,któregostrząsnąłem
poprzezuskok,naglewypłynąłirzuciłsięzamną.Wblaskuróżowego
światłazobaczyłemteżgrupęinnychosóbbrodzącychzamną
wgnojowicy.Aconajważniejszewróżkabyławłaściwiewróżem.
Coprawdamiałondługie,mieniącesięskrzydła,któreświeciły
wprzestrzeń,alejegobrodabyłatakogromna,żemógłwniej
hodowaćpszczoły.Zauważyłem,żeprzyskrzydłachmiałpasy,które
mocowałyjenaróżowympikowanymkombinezonie.
Antygrawitacyjnebutywkolorzefuksjitrzymałygopółtorametranad
powierzchnią,tworząckręginaleniwiepłynącejgnojowicy.Chociaż
posiadałmetrdwadzieścia,itozobcasami,które
naantygrawitacyjnychciężkichbuciorachsprawiałydziwnewrażenie,
tojednakzpewnościąbyłczłowiekiem.
Kimjesteś,docholery?spytałem.
Nietylkomniezaskoczyłotounoszącesięstworzenie.Nawet
prześladowcyzatrzymalisięigapiliwnaniego.