Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaczęligoszarpać,popychaćiuderzaćskrzydłamimimo
żeniestawiałnajmniejszegooporu.Rozumiałurazę,którą
doniegożywili,iniezrobiłnic,bypowstrzymaćichataki.
Dosyć!
rozkazałwkońcuWerchiel.Gwardziści
rozstąpilisię,puszczającmnicha,któryosunąłsię
naposadzkęaraczejnato,cozniejpozostało.
Ichdowódcapodszedłbliżejipojmanymężczyznamógł
nareszciespojrzećwjegozimne,nieznającelitościoczy.
Jesteśtakizły
wyszeptał,przyglądającsię
wykrzywionejwściekłymgrymasemtwarzyWerchiela.
Przepełniacięnienawiść.Widziałemjużtospojrzenie
wcześniej.Znamjebardzodobrze.
Werchielnakazałswoimżołnierzom,bypodnieśli
więźniazziemi,coteżuczynilijednakmężczyzna
wdalszymciągustudiowałgniewnątwarzichprzywódcy.
Widziałemzakażdymrazem,gdyprzeglądałemsię
wlustrze
oznajmił,kiedyaniołowieunieśli
gowpowietrze.
Jegosłowaporuszyływrażliwąstrunęwduszy
Werchiela.Twarzanioławykrzywiłapotwornafuria
iruszyłwstronęskrępowanegomnicha;wjegodłoni
zmaterializowałsięnowyoręż.
Rozpłatamiczaszkę
mieczem,czymożeodrąbiegłowętoporem?
zastanawiałsiępojmany.Brońprzybrałajednakformę
maczugi,aWerchielzamachnąłsięniązsiłą,która
byłabywstanieroztrzaskaćnadrobnekawałkiotaczające
ichgóry.Kiedymaczugaopadłanagłowęwięźnia,rozległ
siępotężnyhuk,aprzedjegooczamizawirowały
gwiazdy,jakbyrodziłasięnowagalaktyka.
Gdyosuwałsięwotchłań,towarzyszyłymuodgłosy
świata,którywłaśnieopuszczał:cichesłowamodlitwy,
jękwiatru,łopotskrzydełmściwychaniołówibijącejak
oszalałeserceprzerażonejmałejmyszy.
Pochwiliwszystkoucichłoizapadłaprzejmującacisza.