Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kobiety?Wtymmomenciepożałowałam,żenieśledzę
nabieżącorubryktowarzyskich.Byćmożewtedyjego
nazwiskocokolwiekbymimówiło.Szybko
przeanalizowałamsytuacjęiuznałam,żemogę
skorzystaćnajegokpiarskimpodejściudouczestników
baluiwyciągnąćodniegoodrobinępikantnych
szcze​gó​łów.
Acomitam,pomyślałaminamomentwyłączyłam
apa​rat,trzy​ma​jącgojed​nakwcią​głejgo​to​wo​ści.
Ma​risaAlar​conMar​ti​nezz„LaGente”.
Roześmiałsię,coświadczyłootym,żeprzejrzał
nawylotmojeintencje.Podniósłdłońdoczoła
izasalutowałżartobliwie,czymwprawiłmnie
wzakłopotanie.Znowumiałamgodosyć.Zachowywałsię
jakpa​jac.
Chceszzwie​dzićpię​tro?
Słucham?Potrząsnęłamgłowązniedowierzaniem.
Przecieżniemógłbyćtakbezczelny,pomyślałam,
żemu​sia​łamsięprze​sły​szeć.
Ski​nąłgłowąwska​zu​jącpię​tro.
Możemysięzaszyćwlożyiponabijaćztych
nadętychdurniów.Możeszimstamtądrobićzdjęcia.
Copo​wiesz?
Brzmikusząco,alestądmamlepszywidok.
Wy​mow​niesięod​wró​ci​łamiznowuwłą​czy​łamapa​rat.
Niemaszdziennikarskiejżyłki.Jeślinielubiszryzyka,
tolepiejzmieńzawód.Znowupostanowiłmnie
pro​wo​ko​wać.
Niedawałzawygraną,zupełniejakbyniedocierało
doniego,żemogłamniemiećochotynajego
towarzystwo.Wnormalnychokolicznościachdałabymsię
wciągnąćwdyskusję,bopomimojegodenerwującej
powierzchownościbyłprawdziwym„ciachem”,jednak