Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żenosikoloroweszkłakontaktowe,iniktwięcejniezadawałpytań.
Mogłaodetchnąć.
Alicjazdarłabłyszczącąpołęztalii,jakgdybyparzyła,ikręcąc
piruety,rzuciławkierunkuwidowni.Muzykazaczęławzmagaćsię
iprzyspieszaćjakkołarozpędzającegosiępociągu.Oświetlenie
wteatrzezbladło,ustępującmiejscareflektorompunktowym,które
uwięziłysolistówwsamymcentrumsceny.Mężczyznaodwróciłsię
odtancerki,zwinniewykonałsaltowprzód,pokonująckilkametrów,
poczymopadłnakolanazezwieszonągłową.
Alicjazsercemwgardleczekałanajegosygnał.Wreszcieodwrócił
sięwjejkierunkuzwyciągniętymirękami.Natenznakwspięłasię
napalce,jakgdybybiorącgłębokiwdechprzedskokiemztrampoliny,
irzuciłasiębiegiemwjegostronę.Poczułasilneitwardepalce
wbijającesięwjejbiodraiprzezułamkisekund,prężącciałonadjego
głową,miaławrażenie,jakbyczassięzatrzymał.
Fundamentydrżały,gdywśródiskierfajerwerkówAlicjaopadała
wramionapartnera,abyfinałowąfigurąporwaćwidownięzkrzeseł.
Owacjomniebyłokońca.
Głuchyitępyodgłos,podobnydotrzaskugałęzi,rozniósłsię
poscenie.Muzykaucichłanagle,takjakwszystkoinne,ijedyną
rzeczą,którąmogładostrzec,byłabiałaplamawibrującanadjej
twarzą.Wypełniałagłowęipęczniejącydogranicżołądek.Czuła,
żezarazpęknieniczymmydlanabańkanadwannązgorącąwodą.
Natarczywamdłośćtargnęłajejciałem.Falawzburzonegosoku
żołądkowegowdarłasiędojejustiwytrysnęła.
Biegnij!Biegnij!Skacz!Alicja!…Jednedrzwi,drugie,
trzecie!Gdzietobyło?!
Sólzkropelpotuutworzyłarankinapowierzchnizaschniętych
warg.Zdrętwiałyodkwasujęzykuwierałniczymwiór.Słyszała