Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Żyrandolbyłprzesadnieżółtyijakbynadąsany,takijakwmieszkaniu,
którewynajmowałaoddwóchlat.Wpatrywałasięwniego
zniepokojem,oczekując,żespadniealbowybuchnie.Niebyłapewna,
gdziejestanicosięstało.Szumiałojejwgłowie,awustachczuła
metalicznyposmakniedokońcazaschniętejkrwi.Rozejrzałasię
popokoju,monochromatycznympomieszczeniu,gdzieszafaikrzesło,
jedyniprotagoniści,niemoprzyglądalisięjejprzebudzeniu.
Naszafeczceobokłóżkabudzikodliczałostatniesekundydogodziny
trzynastej.Powolirozluźniładłonieściskającewilgotneprześcieradło.
Próbowałazebraćmyśliiprzypomniećsobie,jaksiętuznalazła.Przez
otwarteoknodolatywałzapachwłaśnieserwowanegoobiadu.Swojski
aromatgotowanychziemniakówiwońzbytmocnoprzyprawionej
pieczenimieszałysięzpowietrzemletniegopopołudnia.Alicjadostała
lekkichmdłościijejczołozrosiłpot.Nagleoprzytomniała.
Nogi!
Próbowałaunieśćsięichwycićzauda.Oklepującjegorączkowo,
upewniałasię,żeistnieją.Atakdłonirozbudziłbólwprawymkolanie
iświdrowaniezaczęłonarastać.
Twarzdziewczynywykrzywiłgrymas.Jednympociągnięciem
zerwałaprześcieradłoznóg.Tkaninazimpetemspadłanapodłogę.
OczyiustaAlicjiprzybrałyformękołainachwilędziewczyna
przestałaoddychać.Lewanogaprzypominałabakłażan.Wylewbył
ogromnyipełenodcieni.Prawejnogiwogóleniebyłowidać.
Odkostkipomiednicępokrywałgips,zakończonymetalową
szyną.Alicjanigdyniewidziałatakdługiegogipsu,choćlataspędzone
wśródnieobliczalnychstreetdancerówpokazałyjej,żenagminniektoś
sobiecośłamał.Kontuzjebyłynieodłącznymelementemjej