Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wejść,kiedybyłyotwarte,jakjakiśpiesczykot.Jejodrobinę
nieznośnyurokpolegałnatym,żenieporuszałasiępodomujak
człowiek,leczjakzwierzędomowe,którewchodzidopokoju,
wychodzi,jestwszędzietam,gdziesięgoniespodziewasz,ikiedy
twardośpiszrzucasięobokciebienałóżkoimościsięwnim
nadługiegodziny,zupełnienieprzeszkadzając,inaczejniżludzka
osoba.Wkońcujednakdostosowałasiędomoichgodzinsnu,nietylko
niepróbowałajużwchodzićdosypialni,alenawetpowstrzymywałasię
odhałasu,zanimniezadzwoniłem.RegułytenarzuciłaFranciszka.
ByłajednązowychsłużącychzCombray,któreznająwartośćswojego
panaistarająsięprzynajmniejoto,byoddawanomutyleszacunku,ile
musięichzdaniemnależy.KiedyjakiśobcygośćdawałFranciszce
napiwekdopodziałuzkuchenną,jeszczezanimwręczyłmonetę,
Franciszkatyleżdyskretnie,coprędkoizwerwąpouczaładziewczynę,
atadziękowałaniepółgębkiem,leczgłośnoiwyraźnie,jakjej
Franciszkakazała.ProboszczzCombrayniebyłgeniuszem,leczion
wiedział,cosiękomunależy.Podjegoopiekącórkaprotestanckiego
kuzynostwapaniSazeratprzeszłanakatolicyzmirodzinabyła
muzatowdzięczna.Pojawiłysięwidokinamałżeństwozpewnym
szlachcicemzMéséglise.Rodzicemłodzieńca,chcączasięgnąćjęzyka,
napisalidoksiędzadośćlekceważącylist,wktórympogardliwie
wyrazilisięoprotestanckichkorzeniachdziewczyny.Proboszcz
zCombrayodpowiedziałtakimtonem,żeszlachciczMéséglise,
korzącsięikajając,wysłałzupełnieinnylist,wktórymzwiązek
zmłodądamąuznałzanajwiększąłaskę.
To,żeAlbertynaszanowałamójsen,niebyłozasługąFranciszki.
Wnasząsłużącąwcieliłasięcałatradycja.Spotkawszysię
zmilczeniembądźzdecydowanąodpowiedziąFranciszki,choć
przecieżchciałatylkodomniezajrzećalboocośzapytać,moja
przyjaciółkazezdumieniempojęła,żeznajdujesięwjakimśdziwnym
świecieonieznanychjejobyczajach,podlegającymżyciowym