Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lazuroweoczybyłynajpiękniejsze.Wpatrywałysię
wemnieprzezcałytenczaszeskupieniem,a
jachłonąłemtozainteresowanie,syciłemsięnim,botak
bardzo…
Proszęwybaczyć.Mójbrat…Lucianuderzyłmniew
ramię,nacoostrzegawczozawarczałem.Jeszczenie
wypiłdokońcakawy.Niejestsobąbezodpowiedniej
dawkikofeiny.Położyłnacisknaostatniesłowo.Nie
chciałcięprzestraszyć.
Przestraszyć?Nie,nie,nie!Natychmiastsię
otrząsnąłem,mrugająckilkakrotnie,żebydoprowadzić
myślidoporządku.
Wybacz.Uśmiechnąłemsięipuściłemrękę
Partnerki.Nawetniezdawałemsobiesprawy,żecałyczas
trzymałemwuścisku.Faktyczniebezporannejkawy
bywam…inny.
Nieszkodzi.Uśmiechałasię,nadalszczerze,jakby
mojedziwnezachowanienaprawdęjejnieprzeszkadzało.
Jarównieżmamzamglonyumysłbezodpowiedniej
dawkikofeiny.Cośnasłączy.
Wyszczerzyłemsięzzadowoleniem.
Nietylkotonasłączy.
Chciałemtopowiedzieć.Tak
samojakchciałemwypowiedziećmilioninnychsłów,
zdańidługichmonologów.Chciałemjejwyznać,kim
jestemikimonajestdlamnie.Chciałempowiedzieć,
żejużkocham,alekażdegodniabędękochaćjeszcze
bardziej.Pragnąłemwziąćwobjęciaicałować,
opuchłybyjejwargi.Wyszeptaćdoucha,żedamjej
wszystko,żewszystko,comam,jużnależydoniej.
Żeczekałemnaniątylelatiwreszciespotkałem…
WeźJą!OznaczJą!
Wilkznowunabrałsiłipróbowałsię
wydostać.
GdybynaszaPartnerkaniebyłaczłowiekiem,
pozwoliłbymmunawszystkobobyłabyświadomatego,
cosiędzieje.Aleonaniewiedziała.Niemiała
pieprzonegopojęcia,dlategostarałemsięopanowaćdla