Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zorganizowałktórybyłwszystkimnikłwtymtłumie.Niktnie
zwracałnaniegouwagi.ŻadenzeznajomychJamesaEntwhistle’anie
okazałsiębyćtakżejegoznajomym(couznałzabardzofortunne,
pamiętając,jakświeżowpublicznejświadomościmusiałyrysowaćsię
prasowerelacjezzeszłegotygodnia).Nadwadzieściaczterygodziny
owawielkafalażałobnikówoddzieliłagocałkiemodLucy,której
pochylonagłowamignęłamutylkorazpodczasnabożeństwa
wkościele,gdysiedziałnaswoimmiejscuprzydrzwiach,daleko
odzajmowanejprzezniąprzedniejławy.
Znówpoczułsiębardzosamotny.Noszącwsobiezdrowysprzeciw
wobecpośmiertnychobrzędów,niezostałbywkościeleaniminuty,
gdybynieto,żeuważałsięponiekądzamistrzatejkonkretnej
ceremoniiiżewpewnymosobliwym,intymnymsensiebyłtojego
własnypogrzeb.Przepełniałagoduma.Biorącpoduwagękrótkiczas,
którymdysponował,doprawdydokonałrzeczyniezwykłejwszystko
szłotakgładko.Alecojutro?Comiałowydarzyćsięnastępnegodnia
powyjeździetychwszystkichludzi?CzyLucyijejciotkaplanowały
wyjechaćrazemznimi?Czydomnaklifiemiałzostaćzamknięty,
aon,Wemyss,zostaćznówsamnasamzeswoimigorzkimi
wspomnieniami?Oczywiścienieprzedłużałbyswojegopobytuwtym
miejscu,gdybyLucywyjechała,alewiedział,żedokądkolwiekbysię
udał,wszędziebezniejijejwdzięczności,jejłagodności,jej
lgnięciazastaniesamąpustkę.Przezczterydnisłużylisobie
nawzajempocieszenieminiepotrafiłsobiewyobrazić,żenie
brakowałobygojejtaksamo,jakjemuzcałąpewnościąmiało
brakowaćjej.
Niekiedy,gdysiedzieliwetrojepociemkupodmorwąiciotka
rozprawiałacichoizesmutkiemoprzeszłości,Wemysskładłswoją
dłońnadłoniLucy,któranigdysięprzedtymniebroniłaitrwalitak
obojepokrzepieniizadowolenizowegospotkaniaichrąk.Miał
wrażenie,żeLucydarzygoufnościądzieckażeczujesięprzynim