Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
III
Dokońcatamtegodniaidokońcanastępnego,Wemyssbyłdla
Lucyostojąsiłyiwybawieniem.Samdopilnowałwszystkich
formalności,biorącnasiebiecałyówtowarzyszącynieubłaganie
śmiercinaddatekzmartwieńzdolnychzupełniezłamaćduchaosoby,
któramusiałabysięzniąmierzyćsamotnie.Doktorwykazałsię,
coprawda,dużąuprzejmościąichęciąpomocy,alebyłobcym
człowiekiem.Dopókiniezostałsprowadzonyowegofatalnegoporanka
dojejojca,Lucyanirazugoniespotkała.Zresztą,miałpozanią
jeszczewieleinnychsprawnagłowiepacjentówrozproszonych
szerokopodzikiejokolicy.Wemyssniemiałnagłowieżadnychspraw.
MógłcałąswojąuwagępoświęcićLucy.Ibyłjejprzyjacielem
połączonymzniąowymprzedziwnym,mocnymwęzłemśmierci.
Miaławrażenie,jakbyznałagoodzawsze.Miaławrażenie,jakby
odzaraniadziejówkroczylirazemrękawrękęwkierunkutego
miejsca,wkierunkutegodomuiogrodu,wkierunkutegoroku,tego
sierpnia,tegomomentuistnienia.
Wemysszupełnienaturalniewszedłwrolę,któraprzypadłaby
najbliższemumęskiemukrewnemuLucy,gdybytakowyznajdowałsię
wpobliżu.Możliwośćzajęciasięczymśkonkretnymipożytecznym
wyzwoliławnimuczuciebezgranicznejulgi,zasprawąktórejrzucił
sięwwirorganizacjipogrzebuztakimzapałemienergiąmożna
byprawierzec:ztakimupodobaniemjakjeszczeniktprzednim.
Świeżopookropieństwachprzygotowańdoinnegopogrzebu
zmąconychmilczeniemprzyjaciółiodwróconymispojrzeniami
sąsiadów(wszystkoprzezniezdecydowaniedurnychprzysięgłych
imściwośćtamtejkobiety,któraprawdopodobnieniemogła
mudarować,żepoprzedniegomiesiącaodmówiłjejpodwyżki)
stojąceprzednimterazzadaniewydawałosięłatwe,prosteiniemal
przyjemne.Żadnychobaw,żadnychzmartwieńtylkoprzepełniona