Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Żebyniemusiećsłuchać.–Zaśmiałasiępierwsza.
–Nierozumiempołowyzdań,którewypowiada.
–Chybaniktniejestwstanietegopojąć.
–Lepiejbyłoby,żebywogólenieotwierałaust.Możewtedyktoś
bysiępołakomił.
–Mówiszotymodrzuconymtłumiepojejsiostrze?
–Ochnie,ztegojeszczeodsiejemyjakieśkąskidlasiebie.Ona
ponoćwcalenieposzukujemęża.
–Mówiszpoważnie?Jestdziwniejsza,niżprzypuszczałam.
–Żalmijej–wtrąciłasięinna.–Możegdybynietostałe
porównywaniezsiostrą…
Małgorzataniebyławstaniewysłuchaćrozmowydokońca.Kochała
siostrę,choćuważałajączasemzagłupią,alenienawidziłatego,
żetoonazebraławszystkienajlepszecechyfizycznerodziców,ajej
wudzialeprzyszłatanijakapowierzchowność.Wdodatkudługi
karcianeinagływyjazdbratazarazpoklęsceNapoleonasprzedponad
roku,którepochłonęłyjejposag,zmniejszały,zdaniemjejmatki,
szansenadobrezamążpójścieniemaldozera.Tylkoczyonanapewno
chciałatakiego„dobregozamążpójścia”?KoleżankaAureliichyba
miałarację.
Nigdynieuważałasięzaszczególniebrzydką.Nigdyteżniktnie
stwierdził,żebrakujejejurody.Zawszejednakporównywano
jądoidealnejsiostry,aprzyniejniestetywszystkiemłodedamy
wypadałydośćbladoiniezmieniłtegoanijejślub,aninawet
wdowieństwo.
Małgorzatachybatrochęspecjalniewytykałapomyłkipotencjalnych
konkurentówiośmieszałaichlichąwiedzęoświecieorazjawnebraki
wlekturze,odstraszającichtymsamymjużnastarcie.Matkazawsze
powtarzała,żetalentymuzyczne,malarskie,hafciarskie,nawet
jeździeckie–owszem,alezbytdużailośćwiedzymożetylko
zaszkodzićkobiecie.Możemiałarację?
Aurelia–odniedawnamłodawdowa,któraitakwiedziała,
żeprędzejczypóźniejznajdziesobiekolejnegomęża–przyjęłaofertę
wyjazduznadzwyczajnąradością.Małgorzatadziwiłasię,żetak
chętnieopuszczałaukochanąWarszawę,jakbychciałaprzedczymś
uciekać.Niezaprzątałajednaktymsobiegłowy,bomatka
przekierowałajejmyślinazupełnieinnytor.
Wpogrążonejwgłębokimkryzysie–osłabionejpodługoletnich,
obciążającychjązwłaszczafinansowowojnachwewnętrznych
izewnętrznych–Francjiprzebywałoterazwieluzamożnych