Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młokosówmusipaniąmierzić.Takakobietajakpanipotrzebujekogoś
starszego,doświadczonego.Dotknąłpoufalejejprzedramienia.
Niewydajemisię.
Zatomniesięwydaje,araczejjestempewien,żeprzydałby
siępanimężczyznapewnysiebie,potrafiącysprostaćwymaganiom
iniebawiącysięwgłupiepodchody.
Poczuła,żesercezaczynajejbićcorazmocniej.Przyjrzałasię
zarumienionympoliczkomhrabiego.Najwyraźniejpofolgowałsobie
zalkoholem,bowinnymwypadkunienachylałbysiętakpoufalewjej
stronę.
Mylisiępan.Mojaobecnasytuacjacałkowiciemiodpowiada,
aniewinnepodchodywolęzdecydowaniebardziejod…
Odbrutalnychiszybkichprzyjemności?Zaśmiałsiętubalnym
głosem.Możejeszczepanizwyczajnietegoniewie,alegdyby
pozwoliłasobiezademonstrować…
Cośtrzasnęłowpobliżu.Hrabiasięwyprostował,aAurelia
rozejrzaławposzukiwaniumożliwościucieczki.Wydawałobysię,
żecałkiemspokojnydotądOlechowskizaczynazachowywaćsię
niczymzwierzęgnanechucią,awmiaręjaksięprzysuwał,coraz
wyraźniejczućodniegobyłoprzetrawionyalkohol,którymusiał
dodawaćmuanimuszu.Mogłazwyczajniewstaćiuciec.Niestety
zacisnąłdłońnamaterialejejsukniiniemiałainnejmożliwościjak
słownaperswazja.
Hrabianasłuchiwałirozglądałsięjeszczeprzezkilkachwil,alenie
dostrzegłszyniczegoniepokojącego,powróciłdoprzerwanejrozmowy
zAurelią,nachylałsięimiętosiłwdłonimateriałjejspódnicy.
Naprawdęzaczynałasiębać.Choćnicniewskazywałonato,
żeBrunonOlechowskinależałdoniebezpiecznychpogromców
niewieściejczci,tonawetpocałunekwydawałsięjejwielkim
obrzydlistwem,nietylkozewzględunastosunek,jakimiaładoniego
jakodomężczyzny,aleprzedewszystkimdlatego,żedziałosię
towjegoogrodzietużpodnosemmałżonkibardzomiłejiporządnej
kobiety.
Wydajemisię,żepowinniśmyjużwracać,zarazktośmożezacząć
nasszukać,aniebyłobydobrze,gdybynasturazemzastano,prawda?
Chciałagotymsamymzmusićdouświadomieniasobie,gdziesię
znajdujeijakiskandalmożewywołać.
Niesądzę,byktośzawracałsobienamigłowę.Mnąnapewnonikt
sięnieprzejmuje.Niedługozaczniesiępokaztegocałegorzępolenia,
więcmojamałżonkajestzajętaprzygotowaniami,awiększość