Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.
Dziewczyna,wciążprzewieszonaprzezparapet,uniosłagłowę
iodetchnęłazulgą.
–Topan–stwierdziłaszeptem.
–Powiedziałem,żeprzyjdę,ijestem.–Uśmiechnąłsięnajejwidok
wbrewsobie.
Podszedłdooknaisprawdził,cobyłoprzyczynątragikomicznej
sytuacji.Jakmógłsiędomyślić,sukniatakmocnozahaczyłaopręty
wystającewokółokna–zapewnepozostałepodawnychkratach–
żebiedaczkaniemogłaprzesunąćsięanidotyłu,anidoprzodu.
Krzesło,którejejposłużyłodowspinaczkinaparapet,przewróciłosię,
azasłona,którejpróbowałasięchwycić,wyrwałazkarniszy.
Podejrzewał,żejedenzprętówwbiłsięwciałodziewczyny,dlatego
niemogłaszarpaćsięgwałtowniej,alewolałniemyślećotym,
cozobaczy,kiedyjużjązdejmieiwciągniedośrodka.
–Proszęsięnieruszać–ostrzegłipołożyłrękęnajejwąskiejtalii.
–Dobrze,żepanmówi,bomiałamzamiarwykonaćkilka
podskoków,anakońcuokręcićsięwokółwłasnejosi.
–Niechpaniniebędziezłośliwa.
–Przepraszam.Wyładowujęfrustrację,kiedypanstarasię
mipomóc.Niejestemzwykletakauszczypliwa.Proszęmiwybaczyć.
Zwyczajniewszystkomnieboliichciałabymjużstanąćstabilnie
nanogach.
Zabrzmiałotoszczerze,choćniemógłwidziećwyrazujejtwarzy,
bogęsta,długagrzywajasnychwłosówopadłatak,żezakryła
jąniemalwcałości.Pamiętałjednak,żepozorymogąmylićinie
należywierzyćwewszystko,coodniejusłyszy.Albointerpretować
tego,coodniejusłyszy,nawłasnąkorzyść…
–Uniosępaniąlekkoispróbujęodhaczyćmateriałsukni.
–Postanowiłskoncentrowaćsięnasytuacji,zamiastrozpamiętywać
przeszłość.Onamożewcaletegoniepamięta,anawetjeśli,tonie
matodlaniejznaczenia.Wprzeciwnymraziepowitałabygowinny
sposób.Choćwłaściwie…wjakisposóbmiałagopowitać,skoro
wisiaławoknie,skierowanatyłkiemwjegostronę?
–Dobrze.–Usłyszałodpowiedź,choćjużzdążyłzapomnieć,
coprzedchwiląmówił.
Wcisnąłgłowęmiędzyramęoknaidziewczynę,apotemdokładnie
sprawdził,jakprętypowdzierałysięwmateriał.Zlokalizowałten,