Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
DwórKrólikiewiczówpodOstrołęką,kwiecień1818
Nie,nieijeszczeraznie!Niezgodzęsięnato,rozumiesz?
Uspokójsię,Haniu,bopanimatkadostaniezachwilęspazmów
inicniebędziewstaniejejudobruchać.
Tojeszczeichniedostała?!Zdziwiłasiędziewczyna,wkładając
zmierzwionągęstągrzywkęzaucho.Wyrabiasięszepnęłasama
dosiebie.
Niebądźdlaniejtakokrutnapoprosiłamłodszaodwalata
siostra.
Jajestemokrutna?Dobrusiukochana,cotypleciesz?!Nie
dosypanociprzypadkiemczegośdokawy?Hannaopadłazhukiem
nawypchanysieczkąmateracrzeźbionegołożawswojejsypialni
odizolowanejodresztypomieszczeńwzachodnimalkierzudworu
Królikiewiczówpołożonegodziesięćkilometrównapółnocnyzachód
odOstrołęki.
Musiszzrozumiećtakżeijejracje.Maszdwadzieściajedenlat!
Tydziewiętnaście,Leontynaszesnaście,aEmiliapiętnaście.Już
wiemy,ilewiosenlicząwszystkiemieszkającetupanny.Zagryzła
dolnąwargę.Cotomadorzeczy?!Rozłożyładłonieipokręciła
głowązniedowierzaniem.
Siostrazawszemuremstałapojejstroniewstarciachzrodzicielką.
Cóżmogłowpłynąćnanagłązmianęfrontu?Czyżbytenmłody,
ubogiszlachcic,któregoojciecwyrzekałsięjużdwukrotnie
idwukrotnieprzyjmowałdodomu,kiedypoatakufuriiopuszczały
gonerwy?Przyjrzałasięuważniejejzarumienionympoliczkom.
Alewtymwiekuzaczęłatamtałagodniejsamarozumiesz.
Tosięniegodzitaktraktowaćswoichkonkurentów.
Przecieżtoniejegospotkałten…zatrzymałasięnachwilę
iuniosłapalecwskazujący,bysparodiowaćmatkę…niezmierzony
wswejgłupocieiarogancjiafront.
Niejego,aletylkodlatego,żeprzypadkiemtamtenniedomagał
iwysłałwswoimimieniuprzyjaciela.
Trafnietoujęłaś.Wstałaizaczęłanerwowokrążyćposypialni.
Nie-do-ma-gałzaakcentowałakażdąsylabę.Tenczłowiek
mógłbybyćmoimdziadkiem.Nicdziwnego,żezdrowieniepozwoliło
mustawićsięwdomuprzyszłejnarzeczonej.