Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
DwórKrólikiewiczówpodOstrołęką,kwiecień1818
Nie,nieijeszczeraznie!Niezgodzęsięnato,rozumiesz?
–Uspokójsię,Haniu,bopanimatkadostaniezachwilęspazmów
inicniebędziewstaniejejudobruchać.
–Tojeszczeichniedostała?!–Zdziwiłasiędziewczyna,wkładając
zmierzwionągęstągrzywkęzaucho.–Wyrabiasię–szepnęłasama
dosiebie.
–Niebądźdlaniejtakokrutna–poprosiłamłodszaodwalata
siostra.
–Jajestemokrutna?Dobrusiukochana,cotypleciesz?!Nie
dosypanociprzypadkiemczegośdokawy?–Hannaopadłazhukiem
nawypchanysieczkąmateracrzeźbionegołożawswojejsypialni
odizolowanejodresztypomieszczeńwzachodnimalkierzudworu
Królikiewiczówpołożonegodziesięćkilometrównapółnocnyzachód
odOstrołęki.
–Musiszzrozumiećtakżeijejracje.Maszdwadzieściajedenlat!
–Tydziewiętnaście,Leontynaszesnaście,aEmiliapiętnaście.Już
wiemy,ilewiosenlicząwszystkiemieszkającetupanny.–Zagryzła
dolnąwargę.–Cotomadorzeczy?!–Rozłożyładłonieipokręciła
głowązniedowierzaniem.
Siostrazawszemuremstałapojejstroniewstarciachzrodzicielką.
Cóżmogłowpłynąćnatęnagłązmianęfrontu?Czyżbytenmłody,
ubogiszlachcic,któregoojciecwyrzekałsięjużdwukrotnie
idwukrotnieprzyjmowałdodomu,kiedypoatakufuriiopuszczały
gonerwy?Przyjrzałasięuważniejejzarumienionympoliczkom.
–Alewtymwieku–zaczęłatamtałagodniej–samarozumiesz.
Tosięniegodzitaktraktowaćswoichkonkurentów.
–Przecieżtoniejegospotkałten…–zatrzymałasięnachwilę
iuniosłapalecwskazujący,bysparodiowaćmatkę–…niezmierzony
wswejgłupocieiarogancjiafront.
–Niejego,aletylkodlatego,żeprzypadkiemtamtenniedomagał
iwysłałwswoimimieniuprzyjaciela.
–Trafnietoujęłaś.–Wstałaizaczęłanerwowokrążyćposypialni.
–Nie-do-ma-gał–zaakcentowałakażdąsylabę.–Tenczłowiek
mógłbybyćmoimdziadkiem.Nicdziwnego,żezdrowieniepozwoliło
mustawićsięwdomuprzyszłejnarzeczonej.