Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
partnerkach.Ataksięskładało,żemiałemnatenwieczórrównież
zaplanowanąrandkę.
Takjakby…
Dziennikarkaoplatynowychwłosachsiedziałaprzybarzeisączyła
drinkazparasolką.Miałanasobiesoczyścieczerwonąsukienkę
naramiączkach,któraopinałajejidealneciałoniczymdrugaskóra.
Krótkakreacjaodsłaniaładługienogi.Tymrazemdoskonaledałosię
zauważyć,żekobietawłożyłapończochy.Ktośmnieprzejrzał
inaprawdędobrzeznałmójgust.
Podszedłemdoponętnejblondynki.
–Zawstydzamniepani–zagaiłem.
–Ja?Gdzieżbymśmiała,panieambasadorze.–Uśmiechnęłasię
domnieszeroko.Ustamiałapomalowanekrwistoczerwonąszminką.
–WtychokolicznościachjestemPeter.Pozostawmytytuły
wmurachambasady–odpowiedziałem,równieżprzywołując
czarującyuśmiechnatwarz.
–Crystal,miłomi.–Skinęłagłową,wyraźniezadowolona,
żepozbyliśmysiętrzymającejnaswryzachformy.–Czymcięzatem
takzawstydziłam,Peterze?Myślałam,żewstydjestciobcy,podobnie
jakstrach.–Znaczącoprzygryzładolnąwargę.
–Przyszłaśzawcześnie.Dżentelmenniepowinienkazaćdamie
czekać.
Zastosowałemtrywialnągadkę,któradobrzesprawdzałasię
wprzypadkukobiet,którezamierzałemuwieść.
–Przyszłamwcześniejcelowo.Zrobiłamwywiadwśródobsługi.
Jesteśtuczęstymgościem.Zawszewybieraszdwudziestoletniąwhisky,
aswojepartnerkiraczysznajlepszymiszampanamiświata.Zreguły
korzystaszzapartamentustodwadzieściajeden.
–Widzę,żedobrzeodrobiłaśpracędomową.–Zaśmiałemsię.
–Wtakimraziemożeodrazu,bezzbędnychceregieli,przejdziemy