Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
torebkaiplecak.Kurtkędżinsowąułożyłamnakolanach.
Niebyłamwstaniezejśćnaśniadanie.Byłam
przekonana,żedzisiejszegoporankaniepomogłyby
ćwiczeniajogiiwsłuchaniewswojeciało.Posiłek
zpewnościąskończyłbywsedesie.Byłambardzo
przejęta.Ichoćzawszelkącenępróbowałamniepodążać
drogą,mojemyślijużdawnobyłynaDomaniewskiej.
Wyobrażałamsobiemojebiurko,stojącynanimkubek
zherbatąiorganizerzdługopisamiikolorowymi
pisakami.Schludnąspódnicędokolan,koszulę
zpodwiniętymirękawamiiśniadaniewlodówce.Albo
nie,chodziłabymnaśniadaniedostołówki,cowydawało
misiętakietrendy.Bardzozależałominatejpracy.
Zdążyłamjużprześledzićgamęproduktówfirmy
ipoznałammarki,któreweszływskładportfoliodzięki
ostatnimfuzjom.Byłamzachwycona!Gdybywfirmie
istniałasprzedażrabatowadlapracowników,mogłabym
wysyłaćalboprzywozićdodomumarkowekosmetyki
dopielęgnacjiichemięgospodarczą.Mogłabymkupić
produktydopielęgnacjistópisprezentowaćjetacie.
Ażeledomasażyerotycznychpodrzuciłabymwprezencie
świątecznymMarcinowi.Nie,tegobymniezrobiła.
Zpewnościązostałobytoźleodebrane.
Zaciskałampalcenamaterialekurtkidżinsowej
iprężyłamsiępodekscytowananiczymkotgotowy
doskoku.
Muszępozbyćsiętejbabcinejmanieryszepnęłam
iodrzuciłamkurtkęnapozostałeleżąceumoichstóp
rzeczy.Roztarłamspoconedłonieomateriałdżinsów
isplotłamramionanapiersiach.
Telefonzadzwoniłtużprzedgodzinądziesiątą.Właśnie
wychodziłamzpokoju,bokończyłasiędobahotelowa.
Zamknęłampospieszniedrzwiiprzysiadłamnawalizce,
myślącjedynieotym,żetylkomniemogłospotkaćcoś
równieniekomfortowegojakrozmowaopracy
nahotelowymkorytarzu.
Haloszepnęłamwotaczającejmnieabsolutnej
ciszy.
Cześć,Agnieszko!MówiAnia,oddzwaniamzgodnie