Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbagatelizowanieprawdziwegoceluodbytejprzezemnie
podróży.
AŁazienkiwidziałaś?
Owszem.Siedziałamwsłońcuiczytałam.Obokmnie
biegaływiewiórki,aalejkamispacerowałymamy
zwózkami.Ubolewałamtylkonadtym,żenieodbywał
siętegodniażadenkoncert.
Mamapopatrzyłanamnie,nawetniekryjącbraku
zrozumienia.
Ahotel?Drogi?
Nie,niezupełnie.Schludnyiczysty.Mielipyszne
śniadania.
Ajaktwojarozmowaopracę?Głostatyzabrzmiał
dośćpewnie.Mamanatychmiastzgromiłagowzrokiem
zaprzerwaniezabawy,którejoddawałasięzlubością,
jednaknieugiąłsiępodjejspojrzeniem.Onnaprawdęsię
omnietroszczy,pomyślałam.
Dziękujętato,żepytasz.Odłożyłamsztućce
isplotłampalcepodekscytowana.Nawetniepatrzyłam
namamę.Zpewnościąjejspojrzeniepodcięłoby
miskrzydła.Trochęsiędenerwowałamrozmową,ale
wszystkoposzłodobrze.Rozwiązałamzadania,
odpowiedziałamnawszystkiepytaniaidostałam
pracę.Uśmiechnęłamsiędotatyszeroko.Przystole
zapadłacisza.
Naprawdę?
Tymrazemspojrzałnamamę.Choćwyraźnie
odczuwałamzadowolenietaty,zauważyłam,żejego
ruchyodrobinęstężały.
Tak.Dostałamwymarzonąpracęimamtrzydni
nazamknięcieswoichsprawtutaj.Potemwyjeżdżam.
ZamieszkamwWarszawieibędęsięspełniała
zawodowo.
Mamaskończyłajeśćipodniosłasięodstołu.Nietego
sięspodziewałam.Oczekiwałamraczejsłówkrytykialbo
wnajlepszymwypadkuwzbudzaniawemniepoczucia
winy.Nicjednakztychrzeczysięniewydarzyło.Mama
wstała,zebrałaswojenakrycieiwyszładokuchni.Potem
jejpostaćmignęławkorytarzuizniknęławbiurze,którym