Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłostatnipokójnaparterzenaszegodomu.Siedziałam
jakzaklęta.Czułamrozczarowanie,aleteżniepewność
codopodjętychdecyzji.Możenaprawdępostępowałam
nieroztropnie,chcącopuścićdomizostawićrodziców
samych?Czymamazdołasamapoprowadzićswoją
firmę?Przecieżtatanieznałsięnaksięgowości,niemógł
jejzatempomagaćwnajcięższychchwilach.Właściwie
zregułyniebyłogowdomu,bowyjeżdżał
wkilkutygodniowetrasyciężarówką.Spojrzałam
naniego.Robiłto,cokochał.Dokładniedwadzieścia
czterylatatemuprzyjechałwBieszczadyzładunkiem.
Popsułmusięsamochód.Wszedłdosklepu
prowadzonegoprzezmojąbabcię,gdziezastałmamę.
Pomagałarodzicomwpracy,boakuratmiaławakacje
iwróciłanatydzieńwrodzinnestrony.Kilkamiesięcy
późniejprzyszłamnaświatja.Atatazostał
wBieszczadach,zakochanyiszczęśliwy.Czasamimiałam
wrażenie,żeomamieniemożnabyłopowiedziećtego
samego.Gdybynieciąża,byćmożenieosiadłaby
nazawszewrodzinnymmieście.Nigdyjednaknie
okazywałaswojegoniezadowolenia.Zawszepowściągliwa
ioszczędnawokazywaniuemocji,naswójsposóbpewnie
naskochała,tylkoniezabardzopotrafiłatookazywać.
Zwłaszczamnie.Próbowałamniewychowaćtaksamo,
jakzostaławychowanaprzezbabcię.Niemogłajednak
wymagać,bympowieliłatensamschemat.Nadszedł
czas,bypozwoliłamiodejść.
Tato,janaprawdęchcęstądwyjechać.Zdobyłam
sięnaszczerość.Chcęspełnićswojemarzeniaiżyć
wwielkimmieście.Chcęnacieszyćsięanonimowością,
chcęspróbowaćżyćnawłasnyrachunek.Spojrzenie
osnułyłzy,dlategozamknęłamoczy.
Itakwłaśniezrób.
Co?
Spakujsię,pożegnajzeznajomymiiwyjedź.Niepalisz
zasobąmostów,poprostuwyjeżdżaszdopracy.Tonic
złego.
Amama?
Amamąsięniemartw.Jatozniązałatwię.Jużdawno