Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
piątką?!Napowierzchnidziesięciumetrów
kwadratowych?!
Prawiejedenastu…bąknąłnieśmiało.
Machnęłamzezłościąręką.
Nieważne!Toitakdużozamało!Dobrzewiesz,
żezbombardujeciemniekompletnieswoimimyślami.
Iwogólegdziemiałabymspać?Tamtylkocztery
rozkładanełóżka!
Dwalatatemucałamojarodzinadostałafioła
napunkciekempingów.NawetAsiaawtedyliczyła
sobiezaledwieroczekiledwopotrafiławypowiedzieć
swojeimięklaskałaipodskakiwałazradościnawidok
przyczepy,którątatazaciężkiepieniądzekupiłodkolegi
zpracyizdumąpostawiłpodnaszymblokiem.Jedynie
janasamympoczątkustanowczoodmówiłamspędzania
wtympudlewakacji.Oddawnautarłosię,żelatem
jeżdżędobabci,więcrodzicenieprzekonywalimnie
dozmianyzdania.
Tatawiedział,zjakiegopowodubyłobytodlamnie
trudne,mamazaś…Cóż,mamwrażenie,żewpewnym
momenciepostawiłakrzyżyknamarzeniachowspólnym
spędzaniuzemnączasu.Tonieznaczy,żemnienie
kocha.Wiem,żedałabysięzamniepokroićżywcem.Gdy
czasemnamniepatrzy,myśląc,żetegoniewidzę,czuję
płynącąodniejgorącą,przepełnionątroskąfalęmiłości.
Onapoprostumnienierozumie.Dlamojej
roztrzepanej,towarzyskiej,pozbawionejjakichkolwiek
zdolnościmagicznychmatkijestemkimśwrodzaju
ufoludka.Podejrzewam,żepodpewnymiwzględami
lepiejdogadałabysięzzielonymkosmitązMarsaniż