Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chętnieimprezowałamnapoczątkustudiów.Apotemtowszystko
zaczęłosięjakośrozłazić.Itobyłamojawina.Tojazaczęłamsię
odnichoddalać,prawieniktminiezostał.
Kiedywreszciekończęopowieść,ciociawyglądanalekko
wstrząśniętą.Natychmiastzaczynamsięzastanawiać,czynie
przesadziłamczyniekoloryzowałamwydarzeńswoimiodczuciami?
Onajednaktylkokręcigłową.
Dobrze,żeuciekłaśmówipoprostu.
Nawetniemiałampojęcia,jakbardzopotrzebowałamusłyszeć
tesłowa.Czujęłzypodpowiekami,gdyjewypowiada.
Nierozumiem,pocowtobrnęłammówięzniedowierzaniem.
Mogłamprzerwaćtoszaleństwowcześniej.Nieuciekaćwdzień
ślubu,botonaprawdęniebyłowporządku.Mogłam…
Byłobybardziejwporządku,gdybyśspróbowałasięznim
rozwieśćzarok?przerywamiciocia.Kochanie,musiałaśsię
odniegouwolnić.Nieważnekiedy,wtedy,gdybyłnatoodpowiedni
czas.Widoczniedlaciebienastałonwczoraj.Nieobwiniajsięonic
iniesłuchajmojejsiostry.Jużdawnojejodbiło.
Gdywspominaomojejmamie,głostrochęjejtwardnieje.Wiem,
żeoneoddawnazasobąnieprzepadają,dopieroterazjednak
zaczynamrozumieć,comożesięzatymkryć.
Spędźumnietyleczasu,iletylkopotrzebujeszdodajemiękko,
kiedynieodpowiadam.Naprawdęsięcieszę,żetujesteś.Zostań,
proszę.
Kiwamgłową,boniewyobrażamsobieinnegorozwiązania.Nie
potrafiłabymterazwrócićdoWarszawy.Pobytwpensjonaciecioci
mabyćdlamniesubstytutemterapii.Możetogłupiemyśleć,żemoże
zastąpić,możeźlenatymwyjdę,alechcęspróbować.
Dlaczegojatosobierobiłam?pytam,rozkładającręce.
Tojesttakie…popieprzone.