Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Kacper,Sylwia,ZosiaiEwa
Rozpieszczasznas,mamopowiedziałaSylwia.
WspaniałościdodałKacpertonem,jakimzazwyczaj
komunikujesięzgony.
Adlamojejkruszynkinajlepszościskomentowała
Ewa,wskazującnatort,faworkiiciasteczkazdżemem.
Wszystkodomowe.
Mamo,Zosiabędziemiałaproblemzwagą
powiedziałKacper.Przyzwyczaiszdojedzenia
słodkiegoi…
Nieprzesadzaj.Teściowauniosławysokogłowę.
Oddomowegociasteczkajeszczenikomunicsięnie
stało.
Ważywięcejniżrówieśnicyodważyłsiędodać
Kacper.Sylwiazmierzyłagospojrzeniem,odktórego
odechciałomusięmówićcokolwiek.
Siadającdostołu,pomyślałjeszcze,żejedynakaradla
teściowejtoniezjeśćjejwyrobów.Aletakgłupinie
jestemzreflektowałsię,nakładającsobiepierwszą
przystawkę.Ukaraćtojabymchciałją,niesiebie.
Takiegożarcianieodpuszczę.
Przysłuchiwałsięrozmowie,dokładająckolejneporcje.
Zosiapluławszystkim,coniebyłosłodkie.Trudnosię
dziwić.Pierwsze,czegospróbowałaubabci,toobsypany
cukremfaworek.