Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wprawdziwegozucha.Zmężniał,ajegotwarzidłonienabrałytej
samejczerwonosinawejbarwy,coskórainnychpasterzy.Niewiele
jużwnimzostałozestudentaimolaksiążkowego.
PodnieconybardziejnawetniżChenZhen,YangKeszturchnął
pałkązadwołuipowiedział:
–Całąnocspaćniemogłem.Jakkiedyśjeszczebędzieszszedł
zojcemBiligiemnapolowanie,musiszmniezabraćzesobą,
choćbymnawetmiałgdzieśleżećprzezdwadni.Nigdy,przenigdy
niesłyszałem,żebywilkizrobiłydlaludzicośdobrego.Pókisam
niewykopiętamjakiejśgazeli,nieuwierzę.Naprawdęzaładujemy
caływóz?
–Nopewnie–roześmiałsięChenZhen.–OjciecBilig
powiedział,żechoćbyniewiemco,najpierwzaładujemynaszwóz
ibędziemymogliwymienićgazelenaróżnerzeczy,ijeszcze
dostaniemyzanienowywojłoknajurtę.
PodekscytowanyYangKetaksięzamachnąłpałką,żewołu
ażoczywyszłynawierzch.
–Jakwidać,twojafascynacjawilkamimasens–stwierdził.–
Jateżchcęsięnauczyćichstrategiipolowania.Ktowie,możeokaże
sięprzydatnainawojnie.Możewtym,comówisz,jestjakaś
reguła,możekażdynaródżyjącynastepiewkońcuzaczynaotaczać
wilkikultemiuczyćsięodnich.TakbyłozHunami,Wusunami,
Turkami,Mongołami...Wksiążkachteżtakpiszą.AleChińczycy
bylibywyjątkiem.Jestempewien,żenawetpokilkusetlatach
nastepienasznaródniezacząłbyczcićtotemuwilka.
–Niewiadomo–ChenZhenściągnąłcuglekoniowi.–
Naprzykładja.Mniewilkijużpodbiły,ajestemnastepiedopiero
oddwóchlat.
–AleabsolutnawiększośćChińczykówtochłopi–zaoponował
YangKe.–Alboprzynajmniejurodzilisięwchłopskichrodzinach.
Chińczycymająchłopskąmentalność,którejsięniedawykorzenić.
Gdybynawetprzenieślisięnastep,itaknajpewniejpoprostu
obdarlibywszystkiewilkizeskóry.Chińczycytonaródrolniczy