Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
W
sąsiadki.
andaucieszyłasięnawidokstojącejwdrzwiach
Wejdź,proszęzachęciła.
Oj,chybaprzyszłamniewporępowiedziałaMaria,
gdydostrzegłaubrudzonemąkądłoniegospodyni.
Ależskąd!Właśnielepiępierogi,aletowrozmowie
przecieżnieprzeszkadza.Wandawytarłaręce
wkraciastyfartuch.Zarazzrobięherbatę
ipogawędzimy.Zdejmijpłaszczisięrozgość.
Zakrzątnęłasięprzykuchni.Wyjęłafiliżanki,
bowiedziała,żeprzyjaciółkanieprzepadazakubkami.
Właściwierozumiałatoichoćprzezlatapracynauczyła
się,żenieważnenaczynie,leczto,żebywogólebyłczas
sięnapić,towgłębiduszyteżceniłasobietopoczucie
luksusu,jakiedawałaporcelana.
Kiedyodwróciłasięwstronęstołu,zzaskoczeniem
stwierdziła,żeMariastoiprzystolnicyzwałkiemwręku.
Acotymyślałaś?Sąsiadkauśmiechnęłasię,
widzączdziwionespojrzenieWandy.Żebędęturobiła
zadamę,gdytybędzieszlepiłapierogi?
Dajspokój,Mario!Poradzęsobie.
Niewątpię,aleczynieprzyjemniejbędzierazem
popracować?Naprawdęchętniecipomogę.
SkorotakmówiszskapitulowałaWanda.
Właściwietowedwieszybciejskończymyipotem
usiądziemyprzyczystymstole.Boteraznienajlepiej