Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobiejakieśzajęcie.Pospieszniesięubrałaiwychyliła
głowęnakorytarz.Zdołudochodziłydoniejróżne
dźwięki.Porazostatnispojrzałanasiostrę,poczym
cichutkoopuściłapokójizbiegłaposchodach.Napewno
czekałpięknydzień.
Wkuchnikrewnekrzątałysięprzygarnkach.
WprzeciwieństwiedoNastkiijejrodzeństwa,którzy
wyglądalijakrobienizjednejsztancy,jaktoczęsto
mawiałtata,ciotkibardzosięodsiebieróżniły.Obiebyły
szczupłeorazwysokie,alenatymichpodobieństwosię
kończyło.Bognamiaładługie,niemalczarnewłosy
zaplecionewwarkocziciemneoczy.WłosyMirkizaś
sięgałyzaledwiedoramionibyłyjasnobrązowe,aoczy
zielone.
Dzieńdobryprzywitałastarszaciotka,gdytylko
dziewczynkaweszładokuchni.
Cześć,ciociu.Uśmiechnęłasięradośnieiusiadła
zastołem.Jejstopyzamachaływpowietrzu.
Chceszśniadanie?Kobietaprzyjrzałasięjej
krytycznie.Samasobiepotrafiszzrobić?
Pewnie,mamprzecieżosiemlatzapewniłazniejaką
dumąNastka.
Wtakimrazielodówkajesttam,achlebnaszafce.
Mirkawskazałapalcemwodpowiedniemiejsca,
poczymwyjęłazszufladyzestawnożyizaczęła
jeostrzyć.
Dziewczynkaprzezkilkaminutprzyglądałasięjej
wciszy,krzywosmarującchlebmasłemimiodem.
Pocociocitylenoży?zapytaławkońcu.
Idziemydziśnałąkęzbieraćzioła.Chcesziśćznami?
Nastkajużmiałapokiwaćgłową,kiedydokuchni
wszedłAntek.
Pośniadaniuobiecaliśmymałejzwiedzaniemiasta
powiedział.
Jegosiostrazmarszczyłabrwiijużzamierzała
zaprotestować,żeprzecieżnictakiegojejnieobiecywał,
alezgromiłspojrzeniem.Wzruszyławięcramionami
iugryzłakawałlepiącejsiękromkichleba.