Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pochwilimilczeniapodkomisarz.
Todlanaszegowspólnegodobrawestchnął
Półchłopek.
KolejnybanałwcaleniepoprawiłSadowskiemu
humoru.Wsadziłręcedokieszeniiświdrował
przełożonegodrapieżnymspojrzeniem.Trudno
zaakceptowaćinercjęszefa,którygdzieśtam
wzamierzchłejprzeszłościutraciłto,codlapolicjanta
najważniejszeprzesadnąpodejrzliwośćizmysł
kombinacyjny.
Niepytasz,cojużustaliliśmy?Sadowskipostanowił
przejąćinicjatywę,unikająckolejnegosloganuzust
szefa.
Pytamodpowiedziałszybko,choćwidaćbyło,
żejegogłowęzaprzątałyinnemyśli.
TybermieszkałweWrocławiuzżoną.Wysłałem
doniejMadrygała,bozdajesię,żeonpotrafirozmawiać
zludźmi.Wkażdymraziezaczynasięsprawdzać.
Ostatniednidająpodstawędostwierdzenia,żemożemy
miećzniegosporopożytku.Śmiałoformułujeciekawe
hipotezyiniewątpliwiesamodzielniemyśliwpracy.Ale
dorzeczy.Niewiem,czyżonazdołacośzsiebiewydusić.
Codomiejscazbrodnitonienatrafiliśmynażadneślady,
atubylcy...jakzwykle,choćtrudnomiećdonich
pretensje.Zwłokiznalezionowparku,itonawyspie.
Toichjakośtłumaczy.
Comówitwojaniezawodnaintuicja?Półchłopek
pochlebstwemstarałsięutrzymaćprzyjacielawryzach.
Naraziesprawajestniemalniemożliwa
dorozwiązania,mordercalubmordercyniezostawiliani
odciskówpalców,animateriaługenetycznego.Brakteż
wyraźnegomotywu.