Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Paliłemimyślałem.Potemprzymierzyłemsię
siedzieliśmywcentrumsali,donajbliższychgablot
mieliśmymniejwięcejdwadzieściastóp,klepnąłemsię
wkaburępodramieniem.Gdybytymrazemktośchciał
wyleźćztunelu,będęgotowy.AlepaniGroddehaar
powinnaopuścićscenę.Tylkożeniezgodzisięnato.
Szczęknęłaklamkaigospodyniwróciłanafotel.
Sekundępotemdrzwiotworzyłysięponownieipojawiła
sięprocesjazestolikiemiserwisem.Wypiliśmy
wmilczeniupopółfiliżanki,kiedynaglepaniGroddehaar
syknęłazniecierpliwiona.Zrobiłemwyczekującąminę.
Zapomniałamłyknąćswojetabletki!Postukała
palcamiwblatstolika.
Zerknąłemnazegarek,byłajedenastapięć.Cholera,
niechciałomisię,alemusiałem.Poderwałemsię.
Zawołaćkogoś?
Gdybyśbyłtakuprzejmy…
Popędziłemdodrzwi,przemierzyłemkorytarz,
wpadłemdosalonu,potemdopierwszegosalonu
zobrazami.Pustoicicho.
Jesttukto?krzyknąłem.
Odpowiedziałamicisza,aleposekundzie,gdyjuż
kierowałemsiędonajbliższegoobrazu,byuruchomić
alarm,pojawiłasięwyniosłapokojówka.
PaniGroddehaarżyczysobieswojeziółka
wypaliłemipognałemzpowrotem.
Wsalinicsięniedziało.PaniGroddehaarsączyła
kawę,łyknąłemija.Zarazzamnąpojawiłasiępokojówka
ipodałapanitackęztabletkami.Wszystkoodbywałosię
jakwniemymfilmie,zcałymnależnymscenie
ceremoniałem.Gdypokojówkawyszła,sięgnąłem
dokieszeniiwyjąłempłaskisterownik,zaktywowałem
wszystkiesześćzapalnikówiodłożyłemgonastół.
Przechwyciłempytającespojrzenieklientki.
Kiedyzobaczę,żekradnątolubto,lubto,uruchomię
odpowiednizapalnikwyjaśniłem.Złodziejowizaszkodzi