Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaoknamipociemniało,wiatrucichł.Synekzbliżyłsię
dooknaizawyłprzeciągle.
–Jasne,stary,zarazgoprzyprowadzę–bezbłędnie
zrozumiałprzyjacielaJurek.
Zarzuciłnaplecykurtkę,bopierwszekropleuderzyły
wparapet.Otworzyłdrzwidomieszkania,awtedySynek
wyprysnąłobokniegoizprędkościątorpedyruszyłprzed
siebie.Jurekbiegłzanim.Nadworzelałojużjakzcebra.
Potężnekroplewybijałydziurkiwziemi,nachodnikach
pojawiłysięsporekałuże.Jureknałożyłkurtkęnagłowę
ipobiegłwkierunku,gdziepowinienznajdowaćsiępies.
Niebyłogo.Rzęsistaulewautrudniałarozglądaniesię.
„Gdzieonsiępodział?”–pomyślałJurek,wypatrując
takżeSynka,którypomknąłgdzieśprzedsiebie.
Zacząłprzywoływaćswojegopupila.Padałocoraz
mocniej,błyskawiceprzeszywałygranatowosineniebo,
grzmotyrozlegałysiętużnadgłową.Przemoczony
dosuchejnitkiJurekobiegłdwukrotnieterenwokółdomu,
jednakpsównigdzieniebyło.Zmartwionypopatrzył
jeszczegdzieśwdal,wykrzyknąłkilkarazyimięSynka,
poczymzawróciłdodomu.Wszedłposchodach,
ocierajączupełniemokrątwarz.Gdyotworzyłdrzwi
mieszkania,wprogustanęłajegobabciawtowarzystwie
dwóchzwierzaków.
–Niezapóźnonatakiespacery?–zatroskałasię
babcia.–Deszczpada,zmokłeś.
–Jaktepsytusięznalazły?–zapytałJurek,zdejmując
mokreubrania.–Przecieżichszukałem.
–Synekprzyprowadziłkoleżankę–poinformowałaJurka
babcia.–Wburzęnienależywychodzićnadwór,
botojestniebezpieczne.Psywróciłyprzeddeszczem,
dlaczegotyniezdążyłeś?Musiałeśiśćtakdaleko?
ZJurkiemmieszkająterazdwapsy:Synekijego
koleżanka,którądogtraktujejakswojąmłodsząsiostrę.
Udostępniłjejswojeposłanieorazpodzieliłsięznią
zawartościąswojejmiski.Następnegodniaoprowadził
małąpocałymmieszkaniu,prezentującwszystkie
ważniejszeskrytki.NajciekawszegoodkryciaJurek
dokonałrano.Otonastolewkuchniznalazłmęskibut,