Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ojciecpanamówiłzemną!odparła.Alemjamunie
powiedziałanicosobie,copanupowiedziećbędęobowiązana.
Zdziwiłsię,prawieprzeraził.
Musimytedysobiepoczynićobustronnezwierzeniaodparł,
uśmiechającsięzprzymusem.Czymamyzarazzacząć?
Sądzę,żenie.Zachwilępodadząkolację,atutajtotrudno.
Zatemjutropoproszępaniąogodzinęrozmowy.
Kazia,zamiastodpowiedzi,porwałazestołulampę.Byłwielki
czas,bowłaśnieZosiauchwyciłazarógmakaty,którąstółbył
przykryty,iledwieAndrzejmiałczassięusunąć.Wszystko,cobyło
nastole:książki,gazety,albumy,porcelanowywazon,kryształowa
pateranabilety,popielniczki,nożedopapieru,skrzynkazcygarami
zwielkimhałasemibrzękiemspadłonaziemię,arazemztym
upadłaZosia,podnoszącwrzaskpiekielny.
Natonawetprezesnieznalazłkomplementu,ajakoamator
izbieraczstarożytności,załamałręcenadskorupamisewrskiego77
wazonu.
PaniSzpanowskaprzypadładodziecka.
OmójBoże,skaleczyłasię!
Dzieckunicsięniestało,alewiedziało,żezawrzaskdostanie
cukierków.Używałotedy,żeAndrzejmimowoliuszyzasłonił.
Niemogłaśbiedactwazatrzymać?Iowszem!Nażyciejej
nastajesz!Umyślnielampęzdjęłaś,żebystraciłaopór78iupadła.
Marysia,zabierzpanienkę.Zarazzimnejwodydogłówki.Przepraszam
pana.OmójBoże!Możebyćwstrząśnieniemózgu!Iwyniosła
dziecko.
WtejchwiliwszedłSzpanowski,zanimlokaj.
Cotusięstało?
Mójłaskawco!Najcenniejszamarka!odparłprezes,stojąc
wżałosnejpozienadszczerbami79wazonu.Obejrzałsię,żepaninie
ma,iciszejdodał,bytylkoSzpanowskisłyszał:
Zlitujciesię!Katasobiechowacie!
Ja!Szpanowskigorzkosięuśmiechnął.Jaanichowam,
anitucoznaczę.Wiem,cobędzie,alezmienićniemogęityle