Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pociechy,żepewnyjestem,niedożyjęowocówtegosystemu.
Usunęlisiędokominkairozmawialidalejpółgłosem,spoglądając
namłodąparę.
LokajtymczasemsprzątnąłtrofeasamodzielnościZosi,aAndrzej
jużswobodniejzagaiłrozmowęzKazią.
PanizapewneznaWarszawę?
Niebyłamtamnigdy.
Niemożebyć!zdumiałsię,uszomniewierząc.
Taksięzłożyło.Chowałamsiębezmatki,ojciecbyłzawsze
bardzozajęty.BywałwWarszawiechwilowosam,bobym
muzawadzałatylko.PotemspędziłamkilkalatwklasztorzewGalicji.
ZnamLwówiKraków,mamytamdalekichkrewnych,awWarszawie
anijednejznajomejosoby.
Niewielesiępanibawiławżyciu.
Nie.RaztańczyłamwLublinienaostatki.
Przyznałasięszczerze.Ojciecnielubizabawiczasuniema.
Nazabawytrzebamiećdużowolnychchwil,swobodnejmyśliikółko
znajomych.Atutajniemamystosunków.Jestkilkadomów,gdzie
bywamacocha,ajanie,gdytuprzyjeżdżają,jaichniewiduję.Dużo
jestroboty.
CorazbardziejpochwalałAndrzejwybórojca.Ztakążonąnie
będziemiałkłopotu.Niebędziewiedziałanawet,coznaczą
wymagania.
Więcnielubipanizabaw?
Nie.To,cosiętaknazywa,jestbardzobezmyślne.Potych
tańcachbyłamtydzieńnieswojaichora.Gdybymmiałakiedywolny
czas,lubiłabymczytać,ciągleczytaćalbograć...
Urwała,widząccieńniechęcinajegotwarzy.
AlebrońBożekomuś!Taksamejsobieozmroku.Zresztą,może
bymjużniepotrafiła.Odklasztoruniegrałamnigdy.
Panidobrzeklasztorwspomina.
O!Bomitambyłojakwraju.Lepiejbyćniemoże.
MożepanibyłajednocześniezpannąZaleską?
ZTunią?Ajakże.Siedziałyśmynajednejławce.Możepan