Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wybrałaWilburaMinaferatylkodlatego,żechłopak,któregokażda
kobietawolałabytysiącrazybardziej,trochęzaszalałjednejnocy
podczasserenady!
–Nie–zaprzeczyłapaniHenryFranklinFoster.–Tonietak.
Tonawetniedlatego,żeonaboisiępoślubićhulakę,bochcebyć
bezpieczna.Niedlatego,żejestreligijnaalbonienawidzidzikości;
nawetniedlatego,żenienawidzidzikościwnim.
–Alespójrz,jakgopotympotraktowała.
–Nie,toniedlatego–mówiładalejmądrapaniHenryFranklin
Foster.–Gdybytylkomężczyźniwiedzieli–naszczęścieniewiedzą
–żekobietataknaprawdęniedbaoto,czymężczyznaoddajesię
rozpuście,czynie,oilejejtonieszkodzi,itakiesprawynicnie
obchodząIsabelAmberson!
–PaniFoster!
–Tak,naprawdę.Obchodziją,żeonrobizsiebiebłaznanajej
podwórku.PrzeztoIsabelmyśli,żeonkompletniesięniąnie
przejmuje.Prawdopodobniesięmyli,alewłaśnietakmyśliiterazjest
jużzapóźnomyślećoczymśinnym,bowiemwkrótcewyjdziezamąż
–zaproszeniazostanąrozesłanewprzyszłymtygodniu.Tobędziecoś
wielkiego,namiaręAmbersonów:ostryginablokachloduiorkiestra
spozamiasta–szampan,ostentacyjneprezenty;ogromnyprezent
odmajora.PotemWilburweźmieIsabelnadobrzezaplanowaną,
krótkąpodróżpoślubną,jakiejsampotrafisprostać,aonastaniesiędla
niegodobrążonąibędzierozpieszczaćtakągromadkędzieci,jakiej
jeszczetomiastoniewidziało.
–Skąd,naBoga,tylepaniwie,paniFoster?
–AczyżonaniekochaWilbura?–zapytałaprowokująco.–No,
możeniebędziemiałaażtyledzieci,bomogłybyjązrujnować!
Toproroctwoniesprawdziłosiętylkowpojedynczych
szczegółach,pozatymjejprzewidywaniabyłydokładne.Ślubodbył
sięwstyluwspaniałościAmbersonów:byłyostryginalodzie,był