Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopadającąmnie,gdytylkopoślizgnąłemsię
nabłyszczącejpowierzchni?
Dziecięcewspomnieniamajązabawnyzwyczaj
powtarzaniasię.Słynnejdziśpaździernikowejnocy,
okołorokutemu,kiedynastąpiłaWielkaBurza,
wybudziłemsięowczesnejporannejgodzinie
zniespokojnegosnu.Zerwałsięostrywiatr.
Napoczątkuniezwróciłemnatouwagi;Dungenessjest
znanyzeswojejekspozycjiiwiatrwiejetubez
przerwy.Wciemnościzauważyłem,żeszklanyklosz
naśrodkupokojukołyszesięwtęiwewtę,asam
pokójpełenjestkurzupoderwanegoprzezwiatr
zkażdejdziuryikąta.Włączyłemświatło,alenie
zaświeciło.Prądzostałodcięty.
Obmyłymniepierwszeciężkiefalepaniki.Ubrałem
sięniezdarniewciemności.Czującchłódimdłości,przy
widmowympromieniulatarnimorskiejszedłem
poomackunatyłydomuwkierunkukuchni,która
znosiłacałyciężarburzyzwiększającejswoją
intensywnośćzminutynaminutę.Znalazłemświecę
izapaliłemją;jeżelicośsięzmieniło,toniemrawy
płomieńnasiliłmojepoczucieniepewnościiizolacji.
Nazewnątrzelektrowniaatomowaświeciła
wciemności.Zdmuchnąłemświecę.Rozpadającasię
chatkarybakawmrokuwydawałasiędomem;każda
belkarozchodziłasiędogranicwytrzymałości.Raz
najakiśczasdeskaoddzielałasięodswojejsąsiadki,
osiemdziesięcioletniasmołaifarbarozsypywałysięjak
zbiczastrzelił.Domsięwalił.Usiadłemiczekałem,
ażwiatrzdmuchniedachalbowybijeszybę.
Huragansięwzmagał.Głęboki,niekończącysięryk
podpierałterazwyższenutygraneprzezściekirynnę:
wrzaski,jękiigwizdybansheenabrałysymfonicznych
proporcji.MójProspectCottagenigdyniewydawał
misiętakbliski,uderzanyniczymbębenprzez