Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aśka
Czarnypassatztrudemprzebijałsięprzezgęstniejący
mrok.Noc,którejnierozświetlałnawetblaskksiężyca,
zdawałasiępochłaniaćwszystkowokół.Samochódmiał
zgaszoneświatła,kontrolki,anawetwskaźnikprędkości.
Czułam,żejestmicoraztrudniejprzedzieraćsięprzez
zagęszczającąsięzkażdymkrokiemciemność.Odgłos
oponnażwirowympoboczuzawracałmniezpowrotem
najezdnię.Wmrokuczaiłysiędrzewa,dumniegotowe
natwardespotkaniezautemiworkiemludzkiejzupy,
któraprzynagłymzetknięciuznimirozlałabysię
czerwonąplamą.Niewiedziałam,dokądjadę,inie
mogłamsięzatrzymać.Strachpodchodziłmidogardła
iodbierałgłos.Narastająceprzerażeniewkońcuwyrwało
mniezesnu.
Otworzyłamoczyipoczułam,żejestemmokraodpotu.
Ciąglebyłociemno.Usłyszałamoddechyśpiącychdzieci
ipochrapywanieKrzyśka.Przytuliłamsiędojegopleców.
Światznowubyłbezpiecznyioswojony,volkswagen
spokojniestałnaparkingu,ajaniewybierałamsię
wżadnąpodróż.WakacjewDarłówkumieliśmyzasobą,
ajedynawyprawa,któramnieczekaławnajbliższym
czasie,towycieczkaLidlIkeaAuchan.Zaplanowałam
nasobotniepopołudnie,kiedyszanownymałżbędzie
mógłsięzająćdziećmi.Tawycieczkaniezapowiadałasię
jaksennykoszmar.Kojarzyłamisięzjasnym,ciepłym
światłemsklepowychjarzeniówekismakiempalonej
wSzwecjikawy.Tobyłymojetrzygodzinywolności
imarzeńopięknymwystroju,któregosamanie
potrafiłamzaaranżować.Czemużwięc,ach,czemuż
gdzieśnaobrzeżachświadomościtliłsięwemnieten
niepokójzaszczepionyprzezsen?
Spojrzałamnatelefon.Nicnowego.Prognozapogody
najutrowyglądałajakprintscreenzwczoraj
iprzedwczoraj,boodtygodniabyłotaksamociepło