Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaproponowałspacersadem.Byłamtemuprzeciwna,gdyżwtedy
musielibyśmyprzejśćobokbaraków,wktórychprzedlaty
zamieszkiwaliSyryjczycy,jednakmójopórokazałsiędaremny.
ZarównoJacek,jakiNicolasuparlisię,więcmusiałamodpuścić.
Zochaoczywiścietowarzyszyłanamwtymspacerze,nieodstępując
aninakrokJackaiNicolasa,którzyszliprzodem.Niechętnieszłam
dwakrokizanimi,patrząc,jaksiędoskonalebawią.Jacekponownie
niósłNicolasanaramionach,odczasudoczasupodskakująciwołając:
Patataj!Patataj!
ANicolasmuwtórował:
Wio,koniku!Wio!
ZaśZochawesołoposzczekiwała,machającprzytymradośnie
ogonem.
Wzajemnymśmiechomiokrzykomniebyłokońcaitylkomnie
jednejhumorniedopisywał,ajużzupełniepopsułsię,gdyzbliżyliśmy
siędotegopamiętnegomiejsca.Jeszczekilkakrokówiwydostaniemy
sięzzakrzakówwprostnapolanę,gdzie…
Ostatniraz,gdytubyłam,Jusufpoprosiłmnieorękę.Wśród
zniszczonychsprzętów,wzdemolowanymmieszkaniu.Zgodziłamsię
ibyłamwtedynajszczęśliwsząosobąnaziemi.Niestety,moje
szczęścietrwałobardzokrótko.
Cotozadomy?zapytałNicolas.
Todomyzbudowanedlapracownikówprzetwórniwyjaśnił
Jacek.Niektórzyprzyjeżdżajązdalekainiemielibygdziemieszkać,
więcmogązatrzymaćsięwłaśnietu.
Spodziewałamsię,żezachwilęzobaczęzrujnowanebudynki,które
przywołająsmutnewspomnienia,jednakkumojemuzaskoczeniu
ujrzałamprzedsobączteryzadbaneparterowedomki
zwypielęgnowanymimikroskopijnymiogródkamipodoknami.
Wydałamzsiebieokrzykzdumienia,nacoJacekodwróciłsięwmoją
stronę.
Cotusięstało?zapytałam.Gdziebaraki?
Niepamiętasztegoplanu,któryciprzysłałem?Tegodotyczącego
mieszkańdlapracownikówzamiejscowych?
Pamiętam.Alecotomawspólnegoztymmiejscem?Według
planumieliśmypostawićdomkizaprzetwórniąi…
Aletubyłolepiej.Zburzyliśmypozostałościbaraków,bojednak
ichfunkcjonalnośćodbiegałaznaczącoodnaszychplanów,iwich
miejscepostawiliśmyczterydomki.Dziękitemumogływnich
zamieszkaćrodzinypracownikówzatrudnionychwfabryce.