Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeto,corobi,jestbłahe.
Zgodniezplanem,przedpołudniemwyruszyła
naspotkaniezmanageremnowejrestauracji.Choć
dopieroodniedawnaodbywałysiętamimprezy
okolicznościowe,Ninazdążyłajużusłyszećkilkabardzo
dobrychopiniinatematzarównoZielonejWerandy,jak
ijejkierownika,którypodobnoskrupulatniedbałokażdy
szczegół.Potraktowaławięczawarcieznimumowyjako
swoistewyzwanie.Kiedydojechałanamiejsce,
zuśmiechemwysiadłazsamochodui…odrazusię
zakochała.Jużwiedziała,skądwzięłasięnazwa
restauracji.Zielonyogródjakzbajkizaczynałsiętuż
zabramąwjazdowąnaogromnąposesję,apachnące
magnoliezdobiłyswojąbieląpodjazd.Jaktosięstało,
żeniedotarłatuwcześniej?Ajużzupełnieodpłynęła,gdy
ujrzałaprzepięknąwerandęrozciągającąsięnacałą
szerokośćbudynku.Drewnianepergolebyłyprzystrojone
soczyściezielonymipowojamiidrobnymi,bielutkimi
kwiatuszkami.Niesądziła,żetomiejscejesttak
piękne,zdjęciaumieszczonenastronieinternetowej
lokaluwogólenieoddawałyjegouroku.
Wysiadłszyzsamochodu,przezdługąchwilęstała
zuśmiechemnatwarzy,podziwiającbryłębudynku
iogród.Sercezabiłojejmocniej,gdypomyślała,
żebędzieorganizowaćtutajprzyjęciaweselneiśluby.
Wkońcuweszładośrodka,zrosnącymzachwytem
rozglądającsiędookoła.
Dzieńdobryusłyszałauprzejmygłoskelnerki.
Mogęzaprosićpaniądostolika?Naileosób?
Dzieńdobry!JestemumówionazpanemAdamem
Kalickim.
Oczywiście,zapraszamwtakimrazietutaj.Jużproszę
szefa.