Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZaprowadziłaNinędojednegozestolików,poczym
zniknęłazadrzwiamiprowadzącymiprawdopodobnie
dokuchni,adrugakelnerkapodeszładoNiny,byprzyjąć
zamówienie.Obsługazachowywałasięwięcnienagannie,
awnętrze…Cóż,byłorównieuroczojaknazewnątrz.
Nowocześnie,aleklasycznie,romantycznie,alenie
pretensjonalnie.Wszystkiedetaledopracowane
zesmakiem,idealniedobranedodatki.Wkryształowych,
subtelnychżyrandolachiściennychlustrachcudnie
mieniłysiępromieniesłońca,abiało-zielonebukiety
nastołachdopełniałycałości.Ninazuśmiechem
rozglądałasiępopomieszczeniuiwiedziała,żemusi,
poprostumusirozpocząćwspółpracęzZielonąWerandą.
Weselatutajbędąwspaniałe,aśluby…Zerknęła
zasiebie,byupewnićsię,czywogrodziejest
wystarczającodużomiejsca.Iniepomyliłasię.Podeszła
dodużych,balkonowychdrzwi,zaktórymiznajdowałsię
urządzonypodobniedowerandytarasorazbajeczny
ogród.Tobyłomiejscejakzkataloguzwizualizacjami.
–Dzieńdobry.PaniNinaStępień?–usłyszała
zaplecami.
Odwróciłasięgwałtownieiuśmiechnęła,poczym
wyciągnąwszydłońwkierunkustojącegoprzednią
mężczyzny,powiedziała:
–Zgadzasię.Miłomi.
–AdamKalicki.Jaksiępanipodoba?–Omiótłwzrokiem
wnętrze.
–Jest…przepięknie.Naprawdę,jestemoczarowana.
Choćmożeprzednaszymipertraktacjaminiepowinnam
ujawniać,jakbardzo–zaśmiałasię.
–Proszęsięnieobawiać,mamwrażenie,żesię
dogadamy–odpowiedziałgrzecznie,poczymzaprosił
jązpowrotemdostolika.