Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiedział,cojestdlaniegonajlepsze.Jatymbardziejnie
miałampojęcia,czegodoszczęściapotrzebuje
dwustuletniwampir.Trafiłpodmojąopiekęprzypadkiem
ichoćszczerzesięoniegotroszczyłam,niebardzo
ogarniałam,jakznimpostępować.Możepowinien
pomyślećojakiejśterapiizacierającejtraumy,któremiał
zasobą?Możewystarczytrochęczasu,bymógłsię
zorientować,żeniejestemaniwspaniałąiukochaną
Stefanią,aniwrednąisadystycznąMargo?Miałammoże
kontrowersyjny,alewłasnystyl.OdWawrzyńcazależało,
czyprzypadniemudogustuiczybędziechciałzostać.
Uścisnęłammulekkoramięiwyminęłamwdrodze
dosypialni.Jegouczucia,choćbrzmitozimnoinieczule,
niebyływtamtejchwilimoimpriorytetem.Musiałam
znaleźćpowód,dlaktóregoginąwampiry,nimspotka
tonastępne.Nimumrzektoś,nakimmizależało.Ichoć
Wawrzyniecmógłwtowątpić,onteżznajdowałsięwtej
grupie.Zniknęłamzadrzwiamiłazienki,odprowadzana
kilkomazafrasowanymispojrzeniami.Musiałamsię
wykąpaćiprzygotowaćnaspotkaniazwampirzycami.
*
Problemembyłanietylkotajemnicaśmierciwampirów,
lecztakżezawartośćpośpieszniespakowanejprzezemnie
torby.Gajuszwyraźniedałmidozrozumienia,żemój
brakposzanowaniadlaetykietynieprzypadniedogustu
Marietcie.Aciuchy,którewyjęłamztorbyirozłożyłam
nałóżku,spełniałyrygoryetykietytylkoniezbyt
lansiarskiejknajpy.Sameczarnekoszulki,kilkapar
spodni,bluzazkapturem,jakiśsweter,skórzanakurtka…
Jedynekoloroweczęścigarderobywmojejtorbiebyły
bielizną,alenajśliczniejszynawet,jedwabnyiozdobiony
koroneczkamistaniczeknienadawałsięnaspotkanie
zwampirzycą.Westchnęłamciężkoiprzysiadłam
nałóżku,niewiedząc,jakztegowybrnąć.Byłwieczór,
sklepypozamykane,ajaniemiałamczasunawypad
nazakupy.