Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
teraznaglewykrystalizowałosięostatecznie.Jakbyktoś
mitopodszepnął.Kto?Nodobrze,niechjużbędzie.
Powiedzmy,że...Bogini.Wkażdymrazieotympomyśle
zamierzałampoinformowaćichnatychmiast,choć
szczerzemówiąc,tenpomysł,mimożemój,wcalenie
wzbudzałwemnieentuzjazmu.–Ja...–Zemocji
ażmusiałamodchrząknąć.–Chybawiem,jakmożna
wywabićichzWarowni.
ClanFintaniCarolanspojrzelinamniezwielką
powagą.Nonie!Jakbymnaprawdęwiedziała,corobię!
Milczelijednak,mówiłamwięcdalej:
–Ztego,cowiemy,głównymcelemichnajazdu
naPartholonjestuprowadzaniekobiet...–Zamilkłam
iodczekałam,ażobajtwierdzącoskinągłowami.–Jak
sądzicie,czywiedzą,żemnóstwopięknychkobietjest
wŚwiątyniMuz?
–Prawdopodobnienie–powiedziałCarolan.
–Tęświątynięwzniesionodopierowtymstuleciu.
WdawnychczasachWcieleniaBogińpodróżowały
poPartholonie,zatrzymywałysięwnajwiększych
zamkachitamnauczałydziewczęta.
Wdawnychczasach...Czyliczasyobecne,
cozewszechmiarlogiczne,byłydlaniego
współczesnością.Dlamnietawspółczesność
wPartholoniebyłaconajmniejzaskakująca,chociaż
zdrugiejstronywcalenieuważałam,żerozwój
cywilizacjimusikoniecznieiśćwkierunkudoskonalenia
zmywarekczykomputerów.Najważniejsze,żemają
wino,papiertoaletowyibiżuterię.Dlamniejest
towystarczająconowoczesne.
–Ajaksądzicie,cozrobiąFomorianie,kiedydowiedzą
się,żewpewnejświątyninawschódodZamku
Laragona,wcalenietakdaleko,jestmnóstwomłodych,
pięknychipłodnychkobiet?
–Wiadomoco.Rusząnaświątynię–powiedział
pewnymgłosemCarolan.