Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ibardziejcichy.Wiem,żepewnieterazzabrzmięjakstraszna
idiotka,atyzarazwyjdziesziusunieszmójnumerzkontaktów,ale
pomyślałamsobie,żetomożejednaknieprzypadek.
Cotakiego?
Noto,żewłaśnieciebiespotkałam,gdyszukałamKonrada.
Pokiwałemgłową,wciążniepewny,doczegotowszystkoprowadzi.
Toznaczy,jużdomyślałemsię,dokądzmierzatarozmowa,jednak
bałemsięodezwać,żebyniewyjśćnagłupka.Wgłowiepojawiło
misiępodejrzenie,żecałatasytuacjatomałośmiesznyżart,który
masięudaćmoimkosztem.ZarazdoknajpywejdzieKonrad,znowu
zacznąsięprzymniecałować,apotemkpić,czyjasobienaprawdę
myślałem,żetakafajnadziewczynajakJaninamożebyć
zainteresowanakimśtakimjakja.
Możemymieliśmysięspotkać.Jaity.Aja...Wiem,żeprawie
sięnieznamy.Alelubięcię.Poprostu.Jesteśfajnym,sympatycznym
facetemipomyślałamsobie,żewsumie,jeśliniemasznicprzeciwko,
tochętniepoznałabymcięlepiej.
Skończyłamówićiodsunęłasię.Opadłazsiłitylkowpatrywałasię
wemniewyczekująco.Ajawnią.Bosytuacjazrobiłasięnieco
groteskowa.Jaiona.Jejwiarawprzeznaczenie.Konrad.Rozstanie.
Telefon.Teraztaprzemowa.Widzącjednakjejprzejęcie,nawetstrach
przedodrzuceniem,zrozumiałem,żetonieżart.Porazpierwszy
zacząłemjejsięprzyglądać.Jużwcześniejzauważyłem,żejestładna
itrochęniższaodemnie.Terazdostrzegłemjejzadartynoszbladymi
piegaminaczubku,orzechoweoczyidelikatnymakijaż.Miałanieduże
piersi,ajazawszewolałemdziewczynyopełniejszychkształtach,ale
todrobiazg.Pozatymbyłamiła.Wsumieczemunie?
Czylitojestrandka?zapytałem.
Speszyłasiętympytaniem.
Takjakby.
Towypijmykawę,zapłacęizaproszęciędokina.
Ulżyłojej.Zauważyłemtoodrazu.Znówsięuśmiechnęła.