Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Zgodniezinstrukcjami,wyjechałemzmiastadrogą
prowadzącąnapołudnie.Zaoknemrozpościerałsię
barwnykrajobrazwybrzeża.KlimatAlicantełagodził
lejącysięzniebażar.Wmojejulubionejstacji,Radio
3,grałColtrane.Radiobyłoostatnimfunkcjonującym
reliktemstarejdobrejtechnologii.Światstałsięmiejscem
ulotnym,pełnymhipokrytówzaabsorbowanych
anglicyzmami,siecią5Gimegabajtami.Miejscem,
wktórymniechodziłosiędokina,bowygodniejbyło
obejrzećfilmwdomu.Wielkiekran,poboomielat
dziewięćdziesiątych,przestałcieszyćsię
zainteresowaniem.Jachodziłemdokinatylkowtedy,gdy
byłobezpłatnelubzaprosiłamniedoniegojakaś
dziewczyna.Niemogłempozwolićsobienatakieluksusy,
amojafilozofiażyciowastawiałabutelkędżinuponad
BrademPittemiEdwardemNortonem.Czytałemklasyki,
bonicinnegonieudawałomisięwypożyczyćwmiejskiej
bibliotece.Spędzałemdniezamkniętywpokojupośród
zielonychpuszekpiwaMahouiksiążekzniebieską
pieczątką.Totłumaczy,dlaczegokobietywolałyspotykać
sięzinnymi.Nieosądzałemich.Taknaprawdękochałem
jewszystkie,bezwyjątku.Patrycjaobeszłasięzemnąźle
inigdyjejtegoniewybaczę.Pozostałekobietyzawsze
darzyłemszacunkiemijeśliwybierałyinnegomężczyznę,
topotrafiłemtouszanować.Samczasamipostępowałem
podobnie.Taktojużjestwżyciu:raznawozie,razpod
wozem.Poniosłemjużtyleporażek,żesercemiałemjak