Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ocienioneleciutkimpuszkiemzdawałysiębyć
uosobieniempokusy,aszarozieloneoczyprzysłonięte
jedwabistymirzęsamipatrzałynawpółsłodko,nawpół
filuternie.
Grabickiniewytrzymał.Wziąłurlopipojechał
doAntibes.Staruszkowieprzyjęligojakrodzonego
syna.Pogodzilisięjużzlosempewni,żeichMery
zniknęłanazawsze.AleenergiaGrabickiego,jego
twardyupóroddalającybezwzględniewszelką
możliwośćśmierci,dodałyimnagleotuchy,otwarły
świeżeźródłonadziei.Myśl,żeMeryuciekła
własnowolnie,trapiłaczęstorodzeństwo:byłazawsze
takadzikainarwana.Niewspominanootym
staruszkom,abyichniedrażnić.Jednakżepierwszego
zarazdnia,StefanzwierzyłsztymGrabickiemu.
Niewierzęwto,żeutonęłamówiłbopływałajak
ryba,azresztąniemiałabypowodówskakaćdomorza.
Wwypadekteżniewierzę,bopozostawiłbyjakieśślady.
Więcmamydwiealternatywy:alboktośporwał,albo
uciekłasama.Merybyładoucieczkinajzupełniej
zdolna.Niebyłazłaaniprzewrotna,miałanawetdobre
iczułeserduszko,alebyłaprzecieżtakekscentryczna
ipostrzelona,żeniewiadomo,cojejdogłówkistrzelić
mogło.Czyniłemposzukiwanianawybrzeżu,jeździłem
doNicei,poruszyłempolicjęcałejprowincji,wszystko
daremnie.Wyszłazwilliokołoszóstejwieczór,mówiąc,
żeidziesięprzejśćnadmorze,iwięcejniepowróciła.
Halinawrazzmężemszukalijejcałąnoc.Szukałatakże
służbaiokolicznirybacy,bezrezultatu.Policjanie
znalazłażadnychśladów.Zresztą,wchaosie
powojennymorganypolicyjnefunkcjonująbardzosłabo
iopieszale.Jeślinieznajdziemysami,topolicjateż
zpewnościąnieodnajdzie.
MusimyznaleźćodparłnatokrótkoGrabicki.
Niewierzębyzniknęłazwłasnejwoli.Zostawiłaby
jakiślist,jakiśznak.Wiedziałaprzecież,jakmartwićsię
będziecie,asammówisz,żezłaniebyła.NieStefanku,
jestemprawiepewny,żezostałaporwana.
Alegdzieiprzezkogo?