Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozwalałsobienazbytniąswobodętowarzyskąiusiłował
połączyćswojądłońzpośladkamiobsługującej
godziewczyny,potrafiłatakhuknąć,promileulatywały
uszami!Alicjaniemogłasięnadziwić,żetakczarująca
iciepłaosobajakBrendapotrafiprzeobrazićsię
wryczącąbestię!
Jakzawsze.Westchnęłasmutno.Święteoburzenie,
jakmogęproponowaćludziomśmieciitozatakie
pieniądze.WedługpanaGruszczakapowinnamdopłacać,
abykliencizechcielichoćrzucićokiemnamojewyroby.
Plusodpalićmucośekstrazato,żejegopięknekreacje
będąwisiećwsąsiedztwieodpadków!Zdenerwowała
się.
SpojrzenieBrendyociekałowspółczuciem.Wiedziała,
jakwieleznaczydlaAlijejmałaekosztuka.Ileserca
izaangażowaniawkładawwykonaniekażdego
przedmiotu!Alicjazauważyłatroskęwoczachprzyjaciółki
izmusiłasiędouśmiechu.
Tenprzynajmniejniepróbowałsięzemnąumawiać!
rzuciłażartobliwieiobiezaniosłysięśmiechem
nawspomnieniepewnegomęża,którynajpierwzamówił
uAlicjikompletbiżuteriidlażony,apotempróbował
zaprosićnarandkę.Brendaszybkospoważniała.
Amożetojestsposób?
Co?Mamdorzucaćgratisdotorebkiswoje
towarzystwo?prychnęłaAla.
Nie,oczywiście,żenie!Alemożepowinnaśtroszeczkę
wyluzowaćisię…zabawić?Umówićzkimśnapiwoalbo
kawę?
UmawiamsięztobąprzypomniałaAlicja.
Zkimśktokorzystazmęskiejubikacji?
BabciaTrudziakorzystazmęskiejubikacji.Mówi,