Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
alemężczyznagwałtowniepokręciłgłowąikontynuował
tyradę.
Tośmieci!Oburzonyuderzyłdłoniąwblatstolika,
stojącananimmaleńkafiliżankazespresso
podskoczyła.Potempodniósłtorebkędonosaimocno
nimpociągnął.Alawstrzymałaoddech.Conastępne?
Koralezobierkówpoziemniakach?Zpestekjabłek?Ipani
chcetosprzedawaćwmoimekskluzywnymbutiku?Obok
tychwszystkichpięknychkreacji?
Alazacisnęłazęby.Cisnęłojejsięnausta,
żeekskluzywnybutiktowrzeczywistościmarnaklitka
wpawiloniehandlowym,a„tepięknekreacje”tonic
innegojakzwykłesukienkiwieczorowe,odbiteodjednej
kalkiwróżnychkolorachisprzedawanenawszystkich
bazarachodzieżowychtegokraju!Niebyłownichnic
wyjątkowego,oryginalnego.Przypłynęływwielkim
kontenerowcuzzasiedmiumórz,bynamiejscuktoś
rozprasowałichmetkę„MadeinChina”ipowiesił
namanekiniewokniewystawy.Onatymczasemtworzyła
przedmiotyunikatowe,jedynewswoimrodzaju,
poprostu…zduszą.
Zesmutkiempatrzyła,jakmężczyznawstajeodstolika.
Miaławielkąochotęposłaćgodostudiabłów,ale…
brakowałojejodwagi.Ipieniędzy.Przedewszystkim
pieniędzy.Dlategowestchnęłaiszepnęłaprosząco:
Niechpansięjeszczezastanowi!Ekoubraniaidodatki
zyskująnapopularności,tosiębędziesprzedawać.
Panienko.Mężczyznapopatrzyłnaniązgóry
ipokiwałgłowązpolitowaniem.Jadwadzieściasześćlat
whandlusiedzę.Proszęminiemówić,cosięsprzedaje,
aconie.Ludziemogąsiępodniecaćekokulturą
wykrzywiłsięzironiąalejakprzyjdziecodoczego,idą